- To były pierwsze derby w historii, musiało się dziać, ale w pewnym momencie zrobiło się niebezpiecznie - mówił Rafał Gikiewicz w rozmowie z TVN24 po meczu 1.FC Union Berlin - Hertha Berlin (1:0). Na trybunach odpalono dziesiątki materiałów pirotechnicznych. Race wystrzeliwano w kierunku innych sektorów. Polski bramkarz zapobiegł też bójce pomiędzy kibicami obu drużyn.
Z raportu sporządzonego przez policję wynika, że trzy osoby zostały ranne. Wszczęto 25 postępowań karnych, w których pseudokibice mają odpowiadać za obrażenia ciała, zniszczenie mienia i naruszenie spokoju. Swoje dochodzenie rozpoczęła też niemiecka federacja (DFB). Według "Bilda", berlińskie kluby mogą być ukarane wysokimi grzywnami.
Niemieccy dziennikarze przypominają mecz pucharowy z 2017 roku, w którym Hertha grała z Hansą Rostock. Wtedy też odpalano race, które były wystrzeliwane w kierunku boiska, a spotkanie było dwukrotnie przerywane. DFB nałożył wówczas na Herthę grzywnę w wysokości 100 000 euro. Tym razem kary mogą być wyższe.
Zgodnie z taryfikatorem DFB, za odpalenie jednej racy przewidziana jest grzywna w wysokości tysiąca euro. Tych w sobotę w Berlinie użyto około 60, co daje 60 tys. euro. Z kolei za odpalenie 10 innych elementów pirotechnicznych grozi 3 tysiące euro za sztukę. To już daje 90 tysięcy euro. Do tego dochodzą grzywny za przerwanie gry.
Informacje o karach dla berlińskich klubów mają być podane w trakcie kilku najbliższych dni.
Zobacz także:
Eliminacje Euro 2020. Jerzy Brzęczek rozdał powołania! Jest debiutant
PKO Ekstraklasa. Raków Częstochowa - Wisła Kraków: trwa czarna seria Białej Gwiazdy. Gol kapitana Petraska
ZOBACZ WIDEO: "Druga połowa". Łukasz Piszczek pożegna się z reprezentacją Polski. "To nie jest dobry moment na taką celebrację"