Gdy Francuz jest zdrowy i w formie, trener Ernesto Valverde może na nim polegać, ale problem w tym, że mistrza świata z 2018 roku od dłuższego czasu nękają kontuzje. Najpierw nie grał przez pięć miesięcy z powodu urazu stopy. Pod koniec października wrócił na boisko, ale po rozegraniu zaledwie jednego meczu znów musi się leczyć - tym razem chodzi o kolano.
Ciągła nieobecność Umtitiego sprawia, że Barcelona rozgląda się za wzmocnieniem linii defensywnej. "Marca" podaje, że jednym z piłkarzy obserwowanych przez skautów "Dumy Katalonii" jest Rodrigo Caio.
26-latek z Flamengo do tej pory nie wyjeżdżał poza Brazylię, zanim na początku 2019 roku zdecydował się na podpisanie kontraktu ze swoim obecnym klubem, całą karierę spędził w Sao Paolo.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ustrzelili kolegę bez żadnej litości
W 2015 roku Caio był bliski Valencii, Sao Paolo miało na nim zarobić 12 milionów euro, ale ostatecznie do transferu nie doszło.
Teraz 4-krotnym reprezentantem Brazylii poza Barceloną interesuje się także Leicester City. Zdaniem "Marki" Flamengo oczekuje za jednego ze swoich liderów co najmniej 30 milionów euro.
Czytaj także:
Barcelona, Bayern i Real już stoją w kolejce. Wszyscy chcą Erlinga Haalanda