Aż trudno w to uwierzyć, ale Cracovia nie była samodzielnym liderem ekstraklasy od 7 listopada 1948 roku. Mało tego, do bieżącego sezonu Pasy nie miały nawet wielu szans na to, by spoglądać na ligowych rywali z góry tabeli.
Tymczasem w ostatnich tygodniach krakowianie dwukrotnie stawali przed szansami na objęcie prowadzenia i obie zmarnowali. W 9. kolejce drogę na szczyt tabeli zagrodziła im Legia Warszawa (1:2), a w 11. serii spotkań wyhamował ich Górnik Zabrze (1:1).
Michała Probierza nie martwi jednak to, że dwa pierwsze ataki szczytowe jego zespołu zakończyły się niepowodzeniem. - Nie ma to dla mnie żadnego znaczenia, bo już się zdarzało, że byłem liderem po 13. kolejce albo nawet po 30. kolejce i powinienem być mistrzem, ale potem był "puchar lata" i siedem meczów w trzy tygodnie... - mówi trener Cracovii.
ZOBACZ WIDEO: Sebastian Szymański wygranym zgrupowania. "Rozwiązał największy problem"
Szkoleniowiec Pasów nawiązuje do rozgrywek 2016/2017, kiedy po sezonie zasadniczym liderem była prowadzona przez niego Jagiellonia Białystok, by ostatecznie zająć drugie miejsce. Jagiellonia zdobyła w tamtym sezonie najwięcej, bo 59 punktów, ale i tak musiała uznać wyższość Legii Warszawa (58) - wszystko przez zasadę o dzieleniu punktów, która w PKO Ekstraklasie już nie obowiązuje.
Czytaj również -> Złe wieści dla Cracovii
- Najważniejsze jest, żeby być liderem po ostatniej kolejce - po tym maratonie w fazie finałowej. Katar pokazuje, że maratony mogą być okrutne i dla nas niektóre z tych maratonów takie były - dodaje Probierz.
Paradoks snajpera
Cracovia nie jest jeszcze liderem PKO Ekstraklasy, ale jako jedyna w lidze zdobyła choć jedną bramkę w każdym z 11 dotychczasowych spotkań. Pasy potrafią znaleźć sposób na każdą defensywę w lidze, choć ich środkowy napastnik Rafael Lopes nie strzelił gola już od 510 minut.
- Brakuje nam skuteczności Rafaela, ale rozmawiam z nim. Powtarzam swoim zawodnikom, że tak się gra, jak się trenuje. Tydzień przed Górnikiem mieliśmy problem z wykorzystywaniem sytuacji na treningach i w meczu było tak samo - mówi Probierz.
- Z drugiej strony w zespole, który chce być na topie, musi być wymienność funkcji i to mnie cieszy, że bramki zdobywali inni zawodnicy. Mocno zdominowaliśmy Górnika, ale mimo to nie stworzyliśmy wielu sytuacji. W przerwie reprezentacyjnej dużo pracowaliśmy właśnie nad tym - podkreśla trener Cracovii.
Przewaga psychologiczna
Sobotni mecz w Białymstoku będzie już drugim Jagiellonii z Cracovią w tym sezonie. 25 września Pasy pokonały białostoczan w Pucharze Polski (4:2), co może dać im przewagę psychologiczną przed ligowym spotkaniem.
- To będzie zupełnie inne spotkanie niż pucharowe - zastrzega Probierz i dodaje: - Trener Mamrot pewnie zmieni trochę rozegranie, ale jesteśmy na to przygotowani. Jedziemy do Białegostoku z dobrym nastawieniem.
- Jagiellonia to bardzo zróżnicowany zespół. Ma kilka atutów, ma wartościowych zmienników. To silna drużyna, która jest regularnie wzmacniania. Na transfery Jagiellonia wydaje w tej chwili dużo więcej niż my - zauważa trener Cracovii.
Czytaj również -> Piękna inicjatywa kibiców Cracovii
W 2017 roku Probierz trafił do Cracovii właśnie z Jagiellonii. Od tego czasu zespół z Białegostoku zmienił się nie do poznania, ale w drużynie Ireneusz Mamrot jest kilku graczy, których Probierz jeszcze prowadził.
- Cieszę się że odchodząc z Jagiellonii, zostawiłem zespół na takim etapie, że mojemu następcy było łatwiej. Teraz to jednak zupełnie inna drużyna, bo z moich czasów są tylko Węglarz, Runje, Romanczuk i Klimala. Klimala zrobił duży postęp, chcieliśmy go ściągnąć do Cracovii, ale Jagiellonia wie, co ma i nie chciała go stracić - zdradza trener Pasów.
Mecz 12. kolejki PKO Ekstraklasy Jagiellonia Białystok - Cracovia zostanie rozegrany w sobotę o godz. 20:00.