Polski Związek Piłki Nożnej przygotował niespodziankę dla Łukasza Piszczka, który meczem ze Słowenią w eliminacjach Euro 2020 (19 listopada w Warszawie) będzie mógł oficjalnie pożegnać się z kadrą, a także kibicami Biało-Czerwonych (WIĘCEJ TUTAJ).
Jak dowiedział się jednak "Przegląd Sportowy", pożegnanie Piszczka z reprezentacją Polski będzie miało wymiar raczej symboliczny.
"Piszczek, który z występów w reprezentacji zrezygnował po nieudanym dla nas mundialu w Rosji, dołączy na listopadowe zgrupowanie kadry w niedzielę, dzień po meczu z Izraelem (14 listopada). Będzie przygotowywał się do meczu dwa dni. Jerzy Brzęczek ma go wystawić w podstawowym składzie, ale piłkarz wystąpi przeciwko Słoweńcom maksymalnie 20-25 minut" - ustaliła gazeta.
ZOBACZ: Paweł Kryszałowicz: Nagonka na Jerzego Brzęczka jest niesamowita >>
Zdaniem większości internautów Piszczek zasłużył jednak na lepsze pożegnanie. Kibice w mediach społecznościowych podnoszą, że obrońca BVB ciągle prezentuje bardzo wysoki poziom i nie można jego pożegnalnego występu w kadrze sprowadzać do... tu cytat: "pomachania kibicom na PGE Narodowym".
Nie brakuje też opinii, że w PZPN chce potraktować Piszczka jak Jerzego Dudka, który pożegnał się z reprezentacją w 2013 r. 34 minutami rozegranymi z Liechtensteinem. Tyle, że Dudek przerwał wówczas piłkarską emeryturę po to, żeby dołączyć do "Klubu Wybitnego Reprezentanta", a Piszczek dziś występuje w czołowym klubie Bundesligi.
ZOBACZ WIDEO: Eliminacje Euro 2020: Polska - Macedonia Północna. Chłodna głowa Szymańskiego. "Nie chcę żebyście mówili, że już wywalczyłem miejsce w składzie reprezentacji"