W niedzielę długo był bezbramkowy remis. W końcu jednak gola na 1:0 strzelił Przemysław Frankowski. - To był bardzo sympatyczny akcent, również z perspektywy gdańskiej Lechii. My pracowaliśmy ze sobą przez 13 miesięcy. Ciągle w reprezentacji zbyt dużo zależy od takiego piłkarza, jakim jest Lewandowski. Przy pierwszej bramce to jego spryt i utrzymanie przy piłce zadecydowały o golu. To on ograł obrońcę Macedonii Północnej, a "Franek" to "spryciula". Zmieścił piłkę między nogami bramkarza i nie wiem kto inny w reprezentacji potrafiłby to zrobić, może właśnie Lewandowski - powiedział Bogusław Kaczmarek, były trener i asystent Leo Beenhakkera w reprezentacji Polski.
Przemysław Frankowski w Ekstraklasie debiutował w 2013 roku, w spotkaniu z Jagiellonią Białystok. Wówczas trenerem Lechii był Bogusław Kaczmarek. - Ja jak tylko zacząłem pracę w Lechii, przejrzałem 72 chłopców od 15 roku życia. Pamiętam, jak zrobiliśmy przegląd młodzieży przez kilkutygodniowe testy na murawie stadionu Wybrzeża Gdańsk. Frankowski był w grupie tych, którzy kilka tygodni później zdobyli mistrzostwo Polski do lat 17 - wspomniał Kaczmarek.
Zobacz memy po zwycięstwie Polaków!
- Ubolewam, że z tej grupy uchowali się tylko Frankowski i Dawidowicz, którzy obydwaj u mnie debiutowali. Ja do Turcji na 24 zawodników wziąłem 10 juniorów i to, że w tej grupie był właśnie on, nie było przypadkiem. Mocno dziwię się jak Lechia mogła się go lekką ręką pozbyć i oddać Jagiellonii. Tam było też kilku innych, którzy zostali zmieceni w wyniku układu właścicielskiego. Przynajmniej sześciu zdolnych do gry w Ekstraklasie wyrzucono na śmietnik. Mnie teraz może cieszyć, że zajęcia indywidualne z Przemkiem zostawiły jakiś ślad. On sam ciepło wypowiadał się o naszej pracy w jednym z wywiadów - dodał doświadczony szkoleniowiec.
ZOBACZ WIDEO: Bundesliga. Bayern - Hoffenheim: niespodzianka w Monachium! Gol Lewandowskiego nie pomógł [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Drugiego gola dla Polski zdobył Arkadiusz Milik i wygraliśmy 2:0. - Fajnie, że tak się wszystko skończyło, ale w grze jest dużo mankamentów. Mamy problemy w ataku pozycyjnym. Bardzo fajne było posunięcie z Góralskim, Macedończycy nie pograli. Gra była oparta na weteranie Pandewie, co nie wyszło, bo on gra w spowolnionym tempie. Brzęczek wyciągnął wnioski, na przykład nie męczy Bereszyńskiego na lewej obronie, bo to osłabia prawą stronę i eliminuje jego ofensywne granie. Ten mecz był dużo lepszy niż poprzedni z Łotwą. Jesteśmy na mistrzostwach kolejny raz i trzeba popatrzeć, by z Izraelem i Słowenią wykorzystać pod tym kątem drużynę, bo za dużo tu zależy od jednego piłkarza - stwierdził Bogusław Kaczmarek.
Zobacz wyniki niedzielnych meczów!
Na Euro 2020 będziemy grać z lepszymi zespołami niż w eliminacjach, jednak nie tylko. - Na Euro zagrają 24 drużyny i odejmując te najmniejsze nacje, połowa będzie grać na Euro. W grupie też możemy trafić na kogoś, z kim stać nas na to by być stroną dominującą. Eliminacje pokazały, że jest bardzo wiele do zrobienia. Na tej bazie trzeba wykorzystać potencjał wielu młodych zawodników, którzy pokazali się z dobrej strony - podkreślił doświadczony trener.
- Są Szymański, Frankowski i w zanadrzu Bielik. Ten drużynie przyda się trochę świeżej krwi i trzeba wziąć pod uwagę to, co pokazał Góralski, który może spełniać taką rolę w reprezentacji jak Verratti we Włoszech, bo ma podobne warunki fizyczne. Zrobił dużą pracę i pokazał, że można na niego liczyć. Uwolnił grającego wyżej Krychowiaka, który był aktywny i dobry w obronie. Póki co się radujmy, ale przed zespołem wiele pracy. Skala trudności będzie większa niż w słabej grupie eliminacyjnej. Wszystkie ręce na pokład, trzeba się przygotować i powalczyć na mistrzostwach. Dla niektórych może to być ostatnia taka impreza - podsumował Bogusław Kaczmarek.