Premier League. Everton - Manchester City. Ciężka przeprawa mistrzów Anglii na Goodison Park

PAP/EPA / NEIL HALL / Na zdjęciu: Kyle Walker (z lewej) oraz Yerry Mina (z prawej)
PAP/EPA / NEIL HALL / Na zdjęciu: Kyle Walker (z lewej) oraz Yerry Mina (z prawej)

W ostatnim sobotnim meczu Premier League Everton uległ przed własną publicznością Manchesterowi City 1:3. Długimi momentami The Toffees byli równorzędnym rywalem dla mistrzów Anglii, ale musieli uznać wyższość przeciwnika.

W tym artykule dowiesz się o:

Wobec zwycięstwa Liverpoolu Manchester City musiał pokonać na wyjeździe Everton. Przewaga The Reds nad mistrzami Anglii wynosiła bowiem aż osiem punktów. Kolejne poniesione straty mogłyby być zatem tragiczne w skutkach. Wszak nie tak dawno Manchester przegrał z Norwich City 2:3. Ekipa Pepa Guardioli w kolejnej serii gier pokazała jednak moc i zrehabilitowała się w najlepszy z możliwych sposobów. Obywatele rozbili w pył Watford, gromiąc swojego rywala aż 8:0!

I zapewne The Citizens liczyli na to, że gospodarze sobotniego spotkania przestraszą się ich pokazu mocy i strach ten sparaliżuje ich poczynania. Tak się jednak nie stało. Wszak od początku meczu goście przejęli inicjatywę, ale z reguły tak się dzieje, gdy gra Manchester City. Tymczasem miejscowi mądrze się zorganizowali i planu nie zniszczyła nawet kontuzja Theo Walcotta z 2. minuty. Skrzydłowy długo nie podnosił się z murawy i ostatecznie opuścił ją na noszach.

Czytaj też: Premier League: Tottenham - Southampton. Jan Bednarek dobry, ale nie idealny

Nie wiadomo jednak jak potoczyłaby się pierwsza połowa, gdyby do pustej bramki potrafił strzelić Ilkay Gundogan. Niemiec dostał kapitalne podanie od Riyada Mahreza, lecz nie potrafił skierować piłki do siatki z metra... Przez kolejne długie minuty mistrzowie Anglii prowadzili grę, ale niewiele z tego wynikało. W końcu jednak udało im się złamać Everton. Kevin De Bruyne po rajdzie Mahreza świetnie dośrodkował w pole karne, a tam Gabriel Jesus celną główką z kilku metrów otworzył wynik spotkania. Wydawało się, że kolejne gole są tylko kwestią czasu. Bardzo aktywny był Mahrez, ale Algierczyk nie potrafił znaleźć sposobu na Jordana Pickforda. Bramka w końcu jednak padła, tyle że... dla Evertonu.

ZOBACZ WIDEO: "Druga połowa". Czy Paweł Wszołek namiesza w PKO Ekstraklasie? "Nowa osoba w Legii, może trochę ruszyć ten zespół"

Seamus Coleman urwał się w polu karnym obrońcom i przerzucił piłkę nad wychodzącym z bramki Edersonem. Futbolówka nieuchronnie zmierzała do siatki, ale na linii głową dobił ją jeszcze Dominic Calvert-Lewin i zabrał trafienie swojemu koledze.

Po przerwie The Citizens długo nie potrafili dojść do siebie. Szczególnie słaby był Raheem Sterling, który nie zdołał zdobyć gola nawet stojąc oko w oko z Pickfordem i mając mnóstwo miejsca i czasu. Piłka i tak poleciała obok słupka. A Everton mógł pokarać rywala. Yerry Mina główkował z kilku metrów, a Ederson tylko refleksowi zawdzięcza to, że nie wyciągał futbolówki z siatki.

Zobacz także: Premier League. Media. Mauricio Pochettino może zostać trenerem Manchesteru United

Nie szło z gry, udało się ze stałego fragmentu. Mina sfaulował De Bruyne przed własnym polem karnym, a do piłki podszedł Mahrez. Skrzydłowy przymierzył kapitalnie, tuż przy słupku, i dał swojemu zespołowi tak bardzo potrzebne prowadzenie. Szybko jednak mistrzowie Anglii mogli je stracić. Ponownie w roli głównej wystąpił Mina. Kolumbijczyk wyskoczył najwyżej po wrzutce z rzutu rożnego, a Ederson wybił piłkę z linii bramkowej.

Niewykorzystane sytuacje się mszczą. Po chwili słabiutki wcześniej Sterling huknął z powietrza i po interwencji goal-line technology skrzydłowy zamknął losy spotkania. Manchester City zwyciężył 3:1 i do lidera z Anfield Road traci pięć punktów.

Everton - Manchester City 1:3 (1:1)
0:1 - Gabriel Jesus 24'
1:1 - Dominic Calvert-Lewin 34'
1:2 - Riyad Mahrez 71'
1:3 - Raheem Sterling 85'
Składy:
Everton:

Jordan Pickford - Seamus Coleman, Michael Keane, Yerry Mina, Lucas Digne - Morgan Schneiderlin (81' Tom Davis), Fabian Delph - Theo Walcott (7' Alex Iwobi (74' Moise Kean)), Gylfi Sigurdsson, Richarlison - Dominic Calvert-Lewin.

Manchester City: Ederson - Kyle Walker, Nicolas Otamendi, Fernandinho, Ołeksandr Zinczenko - Kevin De Bruyne (80' Bernardo Silva), Ilkay Gundogan - Riyad Mahrez, Gabriel Jesus (66' Sergio Aguero), Raheem Sterling (86' David Silva).

Żółte kartki: Schneiderlin, Mina (Everton) oraz Rodri, Otamendi (City).
Sędzia:

Michael Oliver.

Źródło artykułu: