Sporo działo się w pierwszym sobotnim meczu Premier League. Zagrały ze sobą zespoły, które po pięciu kolejkach miały w dorobku po 8 punktów. Faworytem potyczki był Tottenham, który ma jednak swoje problemy. Koguty kilka dni temu w Lidze Mistrzów prowadziły 2:0 z Olympiakosem, ale meczu nie wygrały.
Spotkanie świetnie mogło rozpocząć się dla gospodarzy. W 17. minucie do siatki gości trafił Ayoze Perez, po analizie VAR arbiter bramki nie uznał, dopatrując się spalonego.
Dwanaście minut później z ze zdobycia gola cieszyli się goście. Kunszt pokazał Harry Kane, który dopadł do piłki w polu karnym. Chwilę wcześniej zawodnik Tottenhamu stracił równowagę, ale już niemal leżąc zdołał uderzyć i po chwili cieszył się z gola.
ZOBACZ WIDEO: "Druga połowa". Polacy świetni w klubach, słabi w reprezentacji. Jak to wytłumaczyć? "Straciliśmy pomysł na grę"
Zespół Leicester wyrównał w 69. minucie. Wówczas po dograniu z lewej strony i wybiciu piłki na czternasty metr płaskim strzałem bramkę zdobył Ricardo Pereira. Wydawało się, że mecz zakończy się podziałem punktów. Nic z tych rzeczy. Na pięć minut przed końcem precyzyjnym strzałem sprzed pola karnego popisał się James Maddison, Paulo Gazzaniga nie był w stanie odbić piłki.
Leicester City - Tottenham Hotspur 2:1 (0:1)
0:1 - Kane 29'
1:1 - Pereira 69'
2:1 - Maddison 85'
Czytaj także: Premier League. Southampton - Bournemouth. Słabe noty Jana Bednarka. "Katastrofalny błąd"
Składy:
Leciester City: Schmeichel - Pereira, Evans, Soyuncu, Chilwell - Ndidi - Perez (67' Praet), Tielemans (84' Choudhury), Maddison, Barnes (82' Gray) - Vardy.
Tottenham Hotspur: Gazzaniga - Aurier, Alderweireld, Vertonghen, Rose - Ndombele (86' Moura), Moussa Sissoko (68' Wanyama), Winks - Lamela (79' Eriksen) - Kane, Heung-Min.
Żółte kartki: Gray (Leciester) oraz Sissoko, Wanyama (Tottenham).
Sędzia: Paul Tierney.
Czytaj także: Premier League. Leicester - Tottenham. Rodgers: Nie oddałbym Vardy'ego za Kane'a
Leicester włączy się do gry o miejsce na podium? 
