Fortuna I liga: remis w Legnicy. Miedź dopadła Olimpię Grudziądz w festiwalu błędów

Newspix / Sebastian Borowski  / Na zdjęciu: piłkarze Miedzi Legnica
Newspix / Sebastian Borowski / Na zdjęciu: piłkarze Miedzi Legnica

Gole w meczu Miedzi Legnica z Olimpią Grudziądz padały w absurdalnych okolicznościach. Spadkowicz odrobił dwubramkową stratę do beniaminka i zremisował 2:2.

Olimpia Grudziądz rozpoczęła mecz od mocnego uderzenia. Oba premierowe ataki beniaminka zakończyły się strzałem do bramki i po kwadransie było 2:0.

W zdobyciu zaliczki pomogli przeciwnikowi legniczanie. W 12. minucie Remigiusz Szywacz strzelił do odsłoniętej bramki po rzucie rożnym, który niepotrzebnie sprokurował Artur Pikk i po dośrodkowaniu, które wypuścił z dłoni Łukasz Załuska. Bramkarz nie wrócił do równowagi po swoim błędzie i w 15. minucie ponownie się nie popisał. Karę za jego niezgrabne wybicie wymierzył eleganckim strzałem technicznym Joao Criciuma po podaniu Konrada Handzlika. Legniczanie na boisku i na trybunach byli w szoku.

Czytaj także: Stomil Olsztyn pokonał i wyprzedził lidera. Chojniczanka przebudziła się

Jak się okazało gospodarze stracili w przerwie reprezentacyjnej nie tylko miejsce premiowane awansem, ale również dobry rytm. Dwa tygodnie na przygotowanie się do starcia z beniaminkiem niewiele dały. Do błędów indywidualnych w obronie doszła niemoc w ataku. Miedź odbijała się od beniaminka, a jej były bramkarz Łukasz Sapela nie musiał wykonać trudnej interwencji w pierwszej połowie.

ZOBACZ WIDEO: Bundesliga. RB Lipsk - Bayern Monachium: Robert Lewandowski w kosmicznej formie! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Olimpia prowadziła 2:0, a jej lider klasyfikacji strzelców Omran Haydary nie miał udziału przy golach. Olimpia pokazała w Legnicy inne atuty, co nie oznacza, że reprezentant Afganistanu próżnował. Od czasu do czasu podrywał się i stwarzał zagrożenie. W 35. minucie po jego strzale interweniował Załuska.

W 38. minucie Miedź strzeliła gola kontaktowego na 1:2 po kolejnym potwornym błędzie przeciwnika. Pierwsza połowa wyglądała jak konkurs na najbardziej absurdalne zachowanie w obronie. Tym razem prezent zrobił Ariel Wawszczyk, po którego zbyt krótkim odegraniu do Łukasza Sapeli futbolówkę dziobnął do siatki Paweł Zieliński. Dzięki temu trafieniu wynik był ponownie na styku.

W 48. minucie Miedź wyrównała na 2:2. Marquitos zabrał się za wykonanie rzutu wolnego po niepotrzebnym faulu Joao Criciumy na Henriku Ojamiee. Hiszpan zachwycił publiczność uderzeniem z 20. metra ponad murem w narożnik bramki. Olimpia była równie oszołomiona jak Miedź na początku spotkania. Z kolei gospodarzom pozostało sporo czasu na dalsze poprawienie wyniku.

Miedź przeszła na ustawienie z dwoma napastnikami. W 67. minucie Valerijs Sabala, czyli król strzelców ligi, spotkał się na jednym boisku z liderem rankingu snajperów Haydarym. Łotysz raz zagroził rywalom, ale jego podania nie wykorzystał Marquitos i w Legnicy stanęło na remisie.

Czytaj także: GKS Katowice poszedł za ciosem. W Rzeszowie rosną twierdze

Miedź Legnica - Olimpia Grudziądz 2:2 (1:2)
0:1 - Remigiusz Szywacz 12'
0:2 - Joao Criciuma 15'
1:2 - Paweł Zieliński 38'
2:2 - Marquitos 48'

Składy:

Miedź: Łukasz Załuska - Paweł Zieliński, Bozo Musa, Nemanja Mijusković, Artur Pikk - Adrian Purzycki, Jakub Łukowski (82' Dawid Kort) - Marquitos, Krzysztof Danielewicz (68' Valerijs Sabala), Henrik Ojamaa - Patryk Makuch (87' Maciej Śliwa)

Olimpia: Łukasz Sapela - Damian Ciechanowski, Lukas Duriska, Ariel Wawszczyk, Remigiusz Szywacz - Maciej Kona (78' Łukasz Bogusławski), Dominik Frelek - Sebastian Kamiński, Konrad Handzlik (57' Omar Monterde), Omran Haydary (89' Elvir Maloku) - Joao Criciuma

Żółte kartki: Pikk, Mijusković (Miedź) oraz Duriska (Olimpia)

Sędzia: Paweł Malec (Łódź)

[multitable table=1139 timetable=10756]Tabela/terminarz[/multitable]

Źródło artykułu: