W trzech z czterech dotychczasowych spotkań drużyna Jerzego Brzęczka grała zwykle na dwóch napastników, z drugiej strony Krzysztof Piątek dwukrotnie był rezerwowym. Co zrobi selekcjoner reprezentacji Polski w meczu ze Słowenią?
Przypomnijmy, że na inaugurację eliminacji Euro 2020, w meczu z Austrią, razem z Robertem Lewandowskim wyszedł Arkadiusz Milik, ale bramkę strzelił jego zmiennik Krzysztof Piątek. Z Łotwą był to duet Lewandowski - Piątek, ale w meczu z Macedonią zagraliśmy tylko jednym napastnikiem - Lewandowskim. W przerwie wszedł na boisko Piątek i strzelił bramkę.
Z Izraelem znowu w ataku wyszła para Lewandowski - Piątek, i tym razem był to nasz najlepszy mecz w eliminacjach.
ZOBACZ WIDEO Eliminacje Euro 2020. Złe wspomnienia ze Słowenii. "Grzegorz Lato musiał uciekać przed wściekłymi kibicami!"
- Wiele zależy od tego, jak ułoży się sytuacja. Przypuszczam, że na wyjeździe selekcjoner wyjdzie jednym napastnikiem. Oba rozwiązania mają swoje plusy. Gra Lewandowskim i Piątkiem sprawi, że oni będą musieli zagrać dużo uważniej w obronie, ich defensywny pomocnik będzie koncentrował się na odcinaniu naszych napastników, głównie Piątka, od podań, a więc będzie tym samym mniej efektywny z przodu - analizuje Dariusz Dziekanowski, były napastnik reprezentacji Polski.
Oczywiście wiele zależy od tego, jak selekcjoner zestawi linię pomocy. Jeśli Zieliński zagra na boku, znajdzie się miejsce dla Piątka, jeśli na "dziesiątce", wtedy zagra sam Lewandowski. Zresztą dwie z trzech bramek w tych eliminacjach Piątek zdobył wchodząc z ławki.
- Trzeba pamiętać, że jest świetnym zmiennikiem, natychmiastowo tworzy różnicę, każda jego akcja pachnie golem. Dlatego dla selekcjonera to też świetna sprawa wpuścić takiego zawodnika z ławki i podnieść w trakcie meczu wartość drużyny - analizuje Dziekanowski.
Oczywiście pytanie jest o tyle ciekawe, że Piątek dziś jest w innym momencie niż podczas wcześniejszych meczów. Choć już do spotkania z Izraelem podchodził po długiej serii siedmiu meczów bez bramki. Teraz jest to już 9 spotkań. Nie wiadomo, jak zareaguje. Od momentu zmiany trenera w Milanie Piątek nie może znaleźć dla siebie miejsca. Marco Giampaolo wymaga od Piątka znacznie większego zaangażowania się w kreowanie akcji. Jest to szkoleniowiec znany z tego, że bardzo mocno trzyma się swojej taktyki.
Wcześniej Piątek grał często jako jedyny napastnik, obecnie szkoleniowiec widzi go w dwójce, co więcej każe Polakowi schodzić sporo do boku. Przez to Piątek często nie nadąża za akcją, nie wykorzystuje swoich atutów. Podczas przedsezonowych sparingów był właściwie niewidoczny. Włosi pocieszają się, że w ostatnim meczu ligowym z Brescią Polak wszedł na pół godziny i trzykrotnie był bliski pokonania bramkarza, zabrakło jedynie szczęścia.
ZOBACZ: Boniek przegrał zakład z Lewandowskim
Sam Brzęczek podczas konferencji prasowej sugerował, że może zagrać dwójką. Według niego Lewandowski i Piątek świetnie się uzupełniają. W tych eliminacjach Piątek strzelił 3 z 8 bramek dla Polski, Lewandowski dołożył dwie. Żaden z nich nie asystował przy bramce drugiego, choć oczywiście nie można odmówić im współpracy, zwłaszcza Lewandowski ciężko pracuje na Piątka, tak jak wcześniej pracował na Milika. "Lewy" wyciągał obrońców i tworzył koledze przestrzeń do wykorzystania.
ZOBACZ: Wichniarek zakpił z Bońka. Genialna riposta snajpera
- Jeśli wyjdą razem, wtedy trzeba przypuszczać, że Piątek zagra jako typowa dziewiątka, bo ma tu lepsze predyspozycje, Lewandowski przejmie rolę cofniętego napastnika - uważa Dziekanowski.