PKO Ekstraklasa. Legia - Zagłębie. Kolejne trzy punkty i coraz lepsza forma zespłu z Warszawy.

PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: mecz Legia - Zagłębie
PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: mecz Legia - Zagłębie

Legia Warszawa nie tylko wygrała 1:0 z Zagłębiem Lubin, ale też pokazała, że kryzys formy ma za sobą. Rywale nie mieli w Warszawie argumentów.

Dla kibiców z Warszawy to ważna informacja. Legia nie tylko punktuje ale też gra solidną piłkę, ma okazje i jednocześnie nie daje rozwinąć skrzydeł rywalom. A więc gra tak jak w ostatnich dwóch meczach z Atromitosem. Może więc po fatalnym początku nie został ślad i forma ustabilizuje się na niezłym poziomie. Tego pewnie życzyłby sobie trener Aleksandar Vuković. Serbskiego szkoleniowca jeszcze niedawno większość kibiców pewnie pożegnałaby bez żalu, zarzucano mu brak stylu, nudną i przypadkową piłkę. Dziś nikt już tak chyba nie powie, bo coś w grze wicemistrzów Polski "zaskoczyło".

A trzeba pamiętać, że Legia się oszczędzała przed meczem z Glasgow Rangers, ale piłkarze Zagłębia Lubin długo sprawiali wrażenie, jakby do Warszawy przyjechali bardziej na wycieczkę krajoznawczą.

Zresztą gdy w 19. minucie Marko Vesović strzelił gola po dośrodkowaniu Waleriana Gwilii było to coś prędzej czy później oczekiwanego. Mogło być i wyżej, ale po świetnej akcji trójki Luquinhas - Gvilia Sandro Kulenović ,ten pierwszy strzelił w słupek. Zagłębie nawet czasem przyspieszało ale cały czas to Legia kontrolowała przebieg spotkania.

ZOBACZ WIDEO Szalony mecz w Leverkusen! 5 goli i zwycięstwo gospodarzy [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Sporo daje Cafu, który zabezpiecza cały środek. Portugalczyk wskoczył do składu w momencie gdy kontuzji doznał Domagoj Antolić i była to "dobra zmiana". Antolić poza meczem z Atromitosem w Warszawie miał początek sezonu do zapomnienia, Cafu daje i fizyczność i umiejętność gry kombinacyjnej. Kilka razy to w meczu z Zagłębiem potwierdził.

Widać, że jest porozumienie między piłkarzami, rośnie z każdym meczem Valeriane Gvilia, świetny mecz tym razem rozegrał Marko Vesović, który jeszcze w 40. minucie a potem w 50.minucie miał dobre okazje do zdobycia gola. W końcu Luquinhas pokazuje coraz częściej swoje niebanalne atuty, zwłaszcza świetny drybling i inteligencję boiskową.

ZOBACZ: Zagadkowa forma Legii Warszawa

Widząc indolencję swoich zawodników, holenderski szkoleniowiec KGHM Zagłębia Lubin, Ben Van Dael, dokonał w przerwie dwóch zmian, ale niewiele to dało. Legia cały czas miała sporą przewagę, była klasę lepszym zespołem, ale brakowało jej z przodu siły ognia. Sandro Kulenović sprawia wrażenie, jakby musiał grać, żeby „nabić statystyki” i iść pod młotek. W meczu z Zagłębiem zwolenników takiej teorii spiskowej na pewno nie ubyło. To zawodnik, który czasem zdradza nieprzeciętny talent, ale dzieje się to rzadko i też wiele drużynie w ofensywie nie daje. w końcu chyba nawet treer Aleksandar Vuković stracił cierpliwość do błąkającego się bez celu po boisku Kulenovicia i wstawił w jego miejsce obrońcę Mateusza Wieteskę. Można to oczywiście potraktować jako zmianę taktyczną.

ZOBACZ: Śląsk zbiera punkt za punktem

Legia miała jednak swoje okazje, doskonałą w 74.minucie zmarnował Gvilia, który po świetnym podaniu Vesovicia, fatalnie spudłował z kilku metrów. "Święto" przy Łazienkowskiej mógł popsuć były zawodnik Legii, Maciej Dąbrowski ale nie wykorzystał dośrodkowania w 79.minucie. Jeszcze w końcówce piłkarze z Lubina nieco postraszyli Radosława Majeckiego ale zabrakło im szczęścia.

Zagłębie Lubin w Warszawie robiło co najwyżej za solidnego sparing partnera dla Legii, która przygotowuje się do decydujących batalii w Lidze Europy. O ile dwa, trzy tygodnie temu w starciu z Rangersami nie miałaby żadnych szans, to teraz już nie jest to takie oczywiste. Oczywiście w drugiej połowie ta gra nie była porywająca, ale wciąż to Legia miała niemal pełną kontrolę.

Legia Warszawa – Zagłębie Lubin 1:0 (1:0)
1:0 Vesović 19'

Składy drużyn
Legia: Majecki - Stolarski, Lewczuk, Jędrzejczyk, Rocha - Andre Martins, Cafu (90. Jodłowiec) - Vesović (75. Nagy) Gvilia, Luquinhas - Kulenović (82. Wieteska)
Zagębie: Forenc - Opacz, Guldan, Dąbrowski, Balić - Tosik (79. Bohar), Poręba (46. Ślisz) - Czerwiński, Starzyński, Zivec (46. Tuszyński) - Sysz

Sędziował: Piotr Lasyk, Guldan (Bytom)
Żółta kartka: Balić

Widzów: 16262

Źródło artykułu: