Szukając rehabilitacji po inauguracyjnej klęsce z Manchesterem United (0:4), "The Blues" rzucili się na rywala od pierwszych minut i szybko zepchnęli go do głębokiej defensywy. Gola zdobyli jednak niekonwencjonalnie, bo dostali go w zasadzie w prezencie. Wilfred Ndidi niepotrzebnie zwlekał z wybiciem piłki spod własnego pola karnego, z pressingiem błyskawicznie pomknął Mason Mount i już po chwili zaliczył odbiór, a po nim pokonał Kaspra Schmeichela płaskim strzałem.
20-letni ofensywny pomocnik to jeden z głównych beneficjentów zakazu transferowego nałożonego na Chelsea. Frank Lampard nie mógł ściągać piłkarzy z zewnątrz i również dlatego postawił na młodzież, a ta na razie rokuje bardzo dobrze. W ubiegłym sezonie - pod wodzą tego samego menedżera w Derby County - Mount zdobył 11 goli i dołożył do nich 6 asyst w 44 meczach. Teraz pokazuje, że w czołowym zespole Premier League też może odgrywać wiodącą rolę.
Londyńczycy bardzo szybko ułożyli sobie mecz, a potem spuścili z tonu, czekając na odkrycie się "Lisów". Te próbowały coś wskórać pod bramką Kepy Arrizabalagi, ale długo były w ofensywie dość bezbarwne.
ZOBACZ WIDEO Championship: Grabara nie uchronił Huddersfield przed porażką. Dobry występ nie wystarczył [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Przełom nastąpił dopiero w drugiej połowie. Zespół Brendana Rodgersa uwierzył w siebie i udało mu się diametralnie zmienić obraz gry. Niesamowicie aktywny i groźny był James Maddison, który w akcjach ofensywnych szukał przede wszystkim Jamiego Vardy'ego. Ten schemat nic wielkiego Leicester nie przyniósł, udało się za to wyrównać w inny sposób. W 67. minucie Maddison dobrze dośrodkował z rzutu rożnego, a Ndidi wykorzystał słabe krycie ze strony Cesara Azpilicuety i głową pokonał Arrizabalagę, rehabilitując się za fatalną pomyłkę na początku spotkania.
"The Blues" stracili prowadzenie i wypadli z rytmu. Nie byli w stanie wskoczyć na tak wysokie obroty jak w pierwszych fragmentach. Podjęli ryzyko, zaangażowali sporo zawodników w poczynania ofensywne, tyle że szwankowało wykończenie, a tak naprawdę groźniejsze były riposty przeciwnika. Maddison mógł zostać bohaterem, lecz w zdecydowanie najlepszej sytuacji przy stanie 1:1 koszmarnie spudłował z kilku metrów.
Ostatecznie na Stamford Bridge doszło do podziału punktów, a to oznacza, że Chelsea nadal czeka na pierwszą wygraną pod wodzą Franka Lamparda.
Chelsea FC - Leicester City 1:1 (1:0)
1:0 - Mason Mount 7'
1:1 - Wilfred Ndidi 67'
Składy:
Chelsea FC: Kepa Arrizabalaga - Cesar Azpilicueta, Andreas Christensen, Kurt Zouma, Ederson Palmieri, N'Golo Kante, Jorginho (71' Mateo Kovavić), Pedro Rodriguez, Mason Mount, Christian Pulisić (71' Willian), Olivier Giroud (61' Tammy Abraham).
Leicester City: Kasper Schmeichel - Ricardo Pereira, Jonny Evans, Caglar Soyuncu, Christian Fuchs, Wilfred Ndidi, Ayoze Perez (80' Marc Albrighton), Youri Tielemans (72' Dennis Praet), Hamza Choudhury, James Maddison, Jamie Vardy.
Żółta kartka: Jorginho (Chelsea FC).
Sędzia: Oliver Langford.
Widzów: 40 629.
[multitable table=1137 timetable=10727]Tabela/terminarz[/multitable]
->Premier League. Southampton - Liverpool: kosztowny błąd Bednarka. Średni, ale zwycięski mecz The Reds