Grzegorz Lato po ostatniej podwyżce zarabia 50 tysięcy złotych miesięcznie, ale niedługo ta kwota może być mniejsza. O ustaleniu limitu wynagrodzeń na najważniejszych stołkach w PZPN mówi się już od kilku miesięcy, ale jak dotychczas żaden z działaczy nie chciał otwarcie o tym mówić.
Wszystko ma zmienić się w sobotę, bo działacze z Dolnośląskiego Związku Piłki Nożnej z Jerzym Kozińskim na czele chcą oficjalnie zgłosić projekt w tej sprawie. - Dziwi nas, że przewodniczący Komisji Rewizyjnej nie zadbał o to, żeby w programie zjazdu znalazł się punkt poświęcony wysokim zarobkom prezesa, sekretarza generalnego czy członków zarządu. W takim razie trzeba będzie zgłosić taki wniosek z sali - mówi wiceprezes DZPN Andrzej Padewski.
Głównym założeniem projektu jest to, by uzależnić wysokość pensji od sytuacji finansowej związku. Przecież nie zawsze futbolowa centrala będzie krainą miodem i mlekiem płynącą. Trzeba też poskromić ambicje niektórych oficjeli, którzy chcą wycisnąć jak najwięcej kasy.
Teraz ta kwestia jest zupełnie nieuregulowana, więc najważniejsi ludzie w PZPN praktycznie mogą co miesiąc przyznawać sobie podwyżki.