Leroy Sane nabawił się urazu w niedzielę, ale utrzymująca się opuchlizna nie pozwalała na dokładną diagnozę. Dopiero w czwartek "Kicker" poinformował, że skrzydłowy Manchesteru City ma naderwane więzadło krzyżowe. To kontuzja wymagająca interwencji chirurgicznej i kilkumiesięcznej rehabilitacji.
W zaistniałych okolicznościach transfer piłkarza do Bayernu Monachium może nie dojść do skutku. Mistrz Niemiec nie podjął jeszcze ostatecznej decyzji w sprawie Sanego, ale wszystko wskazuje na to, że wycofa się z transakcji.
Mecz z Liverpoolem miał być ostatnim 23-latka w barwach Manchesteru City. Po długich zabiegach Bayernu Sane zgodził się na przeprowadzkę do Monachium, a mistrz Niemiec miał zapłacić za niego 110 mln euro, bijąc transferowy rekord Bundesligi.
Czytaj również -> Elitarne kluby zawładną piłką nożną
Sane miał być istotnym wzmocnieniem Bayernu, który po rozstaniu z Franckiem Riberym, Arjenem Robbenem i James Rodriguezem nie pozyskał jeszcze nikogo do drugiej linii. Sobotni mecz o Superpuchar Niemiec z Borussią Dortmund (0:2) pokazał, że bez wzmocnień ofensywy drużynie Niko Kovaca może być trudno odeprzeć atak BVB.
Pozyskanie wychowanka Schalke 04 Gelsenkirchen miało też być ważnym gestem Bayernu. Sprowadzając Sanego, mistrz Niemiec miał zamanifestować, że stać go na spektakularne transfery.
Czytaj również -> Szokująca oferta dla "Lewego"
W letnim oknie transferowym do Bayernu dołączyli do tej pory obrońcy Lucas Hernandez i Benjamin Pavard oraz środkowy napastnik Jann-Fiete Arp. Poza wspomnianymi Riberym, Robbenem i Rodriguezem z Monachium pozęgnali się natomiast Mats Hummels i Rafinha.
ZOBACZ WIDEO: Szalony mecz Manchesteru City z Liverpoolem. Decydowały karne! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]