Jakub Wawrzyniak do Panathinaikosu został wypożyczony na rok z opcją pierwokupu. W kwietniu w organizmie polskiego obrońcy wykryto niedozwolone środki dopingujące, za co Komisja Dyscyplinarna greckiej Superligi zawiesiła Wawrzyniaka w prawach zawodnika. Koniczynki postanowiły więc zrezygnować z pozyskania Polaka i nie wpłacać drugiej raty za transfer definitywny.
Wydawało się, że Wawrzyniak wróci do Legii Warszawa, ale niespodziewanie zainteresowaniem reprezentantem Polski wyraził inny klub z Aten - AEK. Przejście do tej drużyny zależeć będzie jednak od wyniku odwołania, jakie 25-letni obrońca złożył. - Teraz nie pozostaje mi nic innego jak czekać na orzeczenie. Komisja ma dokładnie dwa tygodnie na odpowiedź. Mam nadzieję, że orzeczenie będzie po mojej myśli. Nie brałem niczego świadomie i już poniosłem karę - nie mogłem wykonywać swojego zawodu. Zapowiadałem, że do końca będę walczył o swoje dobre imię i to robię - mówi Wawrzyniak na łamach Przeglądu Sportowego.
Zainteresowanie AEK może sprawić, że Panathinaikos zdecyduje się jednak pozyskać Wawrzyniaka, aby natychmiast go sprzedać. Pozwoliłoby to odzyskać zainwestowane pieniądze, a może nawet nieco zarobić. Jeśli tak się nie stanie, to AEK będzie mogło wykupić go z Legii za z pewnością niższą cenę. Nieoficjalnie mówi się o kwocie jednego miliona euro.