Paweł Kapusta: Narzekacie na młodzieżówkę? Spokojnie, za moment europejskie puchary (komentarz)

PAP/EPA / ALFIO GUARISE / Na zdjęciu: Sebastian Szymański (w środku)
PAP/EPA / ALFIO GUARISE / Na zdjęciu: Sebastian Szymański (w środku)

Triumf Hiszpanii na Euro U-21 odrobinę osłodził gorycz polskiej, okropnej porażki na koniec fazy grupowej. Turniej pokazał jednak, kolejny już zresztą raz, że pod względem piłkarskiego wyszkolenia jesteśmy lata świetlne za Zachodem.

Żadne to w sumie wielkie odkrycie. Trudno o takim mówić, skoro na mistrzostwa do Włoch polska kadra leciała z jasnym nastawieniem: murować i próbować. Mówili o tym piłkarze, mówił i selekcjoner. Nawet ich zaskoczyła skala sukcesu po dwóch pierwszych meczach fazy grupowej.

Mistrzostwa Europy U-21. Czesław Michniewicz: Najtrudniejszy ostatni krok

- Gdyby ktoś przed Euro powiedział, że po dwóch meczach będziemy mieli sześć punktów, wszyscy kazaliby mu się popukać w czoło - przyznał kapitan Dawid Kownacki. Gdy przyszło jednak do meczu o wszystko, a naprzeciwko stanął rywal z absolutnego topu, wspomagany przez prawdziwe gwiazdy już seniorskiej piłki, nie było czego zbierać. Rezultat 0:5 to był i tak najniższy wymiar kary. Odstawaliśmy w każdym elemencie, to było 90 minut znęcania się nad bezbronnym organizmem.

Dwie zupełnie różne dyscypliny sportu.
Po ostatnim meczu polskiego zespołu w młodzieżowym Euro starły się dwie frakcje. Jedni uważają, że wynik ugrany przez Biało-Czerwonych we Włoszech to i tak spory sukces, że tym chłopakom należą się słowa pochwały. Drudzy nie godzą się z takim stawianiem sprawy. Dla nich styl prezentowany przez drużynę Michniewicza był uwłaczający randze turnieju. No i nie wynik na młodzieżowych zawodach jest ważny, a to, ilu z tych zawodników będzie za niedługi czas stanowić o sile pierwszej reprezentacji.

Czesław Michniewicz na pytanie o to, którego z jego podopiecznych można bez uszczerbku na jakości zespołu wsadzić do dorosłej kadry, odpowiada: żadnego.
- Jeśli ci wszyscy zawodnicy znajdą kluby w dobrych ligach, w których będą się rozwijać, za dwa lata każdy z nich może być podstawowym zawodnikiem kadry. Teraz wszyscy ci zawodnicy mogliby być znakomitymi zmiennikami - mówił nam selekcjoner naszej młodzieżówki jeszcze przed starciem z Hiszpanią.

ZOBACZ WIDEO Niezwykle skromny człowiek. Wojciech Nowicki: Sodówka nie uderzyła mi do głowy [cała rozmowa]

W Niemczech po porażce z Hiszpanią w wielkim finale nikt nie lamentuje. Z dwóch powodów, mocno zresztą ze sobą powiązanych. Po pierwsze - wszyscy doskonale zdają sobie sprawę, że selekcjoner Stefan Kuntz nie wziął do Włoch wszystkich zawodników, którzy łapali się wiekowo. W domu zostali gracze pokroju Kaia Havertza, czyli tacy, dla których zabawa w młodzieżowy futbol mijałaby się z celem. Kuntz zaprosił więc do Włoch "rezerwy", by te ogrywały się i łapały międzynarodowe doświadczenie. I tu dochodzimy do punktu drugiego: piłka młodzieżowa to preludium. Ciekawostka. Szkoła szykująca do życia.

Niezwykła przemiana Krzysztofa Piątka. Jego wartość wzrosła 160-krotnie

Tym się właśnie na tym turnieju różniliśmy od Niemców, Anglików czy Francuzów: oni zabrali do Włoch rezerwy, a my najlepszych synów narodu. I to może być dla nas myśl bolesna. Najlepszych z najlepszych stać było tylko na grę w przeszkadzanie. Z niedoboru i pragnienia sukcesów w poważnej piłce polskich drużyn wielu z nas jest w stanie zadowolić się wyszarpanymi, wycierpianymi wygranymi z Belgią i Włochami w juniorskiej piłce. To smutny wniosek.

Aby była pełna jasność: trudno krytykować po takim turnieju Czesława Michniewicza. Selekcjoner lepił przecież z konkretnego materiału. Dobrał taktykę do umiejętności, co dało nam punkty. Trudno krytykować też tych chłopaków. Zagrali tak, jak zostali przez lata nauczeni. Chciałoby się napisać, że jedyną instytucją, którą można krytykować, jest PZPN, odpowiedzialny przecież za proces szkolenia w Polsce. Ale PZPN od lat odpowiada tylko za sukcesy. Z porażkami nie ma nic wspólnego.

Swoją drogą, kto narzeka na grę i wyniki naszej młodzieżówki na Euro, niech lepiej wstrzyma konie. Lada moment startują przecież rundy kwalifikacyjne europejskich pucharów, w których udział wezmą nasze ekstraklasowe kluby. Wakacyjne cierpienia więc dopiero przed nami.

Komentarze (12)
avatar
oli
1.07.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Anglicy zabrali rezerwy?? Proszę ale ośmiesza się Pan takim stwierdzeniem. Czy odgrywający znaczące role w swoich zespołach w Premier Barnes, Maddison, Gray, odkrycie ligi Wan-Bissaka czy chłop Czytaj całość
marcinowiec
1.07.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Po upokarzającym laniu 0:5 z Hiszpanią wniosek jest jeden. Nie da się grać przez 90 minut wybijając piłki po autach i tylko przeszkadzając rywalom. 
avatar
Wlodek Karkowski
1.07.2019
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
A gdzie sławna Polska Myśl Szkoleniowa i Trenerska? 
avatar
Adam Jarosz
1.07.2019
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Kiedyś syn zapytał nie dlaczego polscy piłkarze są tacy słabi w porównaniu do zagranicznych. Dlaczego Ekstraklasa to kicha w zestawieniu z ligą hiszpańską, angielską, włoską. Syn trenuje w loka Czytaj całość
avatar
Daryl Dixon
1.07.2019
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
A tak z drugiej strony gdzie byli podczas tego turnieju Czesi, Szwedzi, Duńczycy, Węgrzy, Rosjanie czy Holendrzy?? O wyeliminowanych przez naszych piłkarzy Portugalczyków nie pytam, a to też pr Czytaj całość