Do spotkania między Fernando Ricksenem i Cristiano Ronaldo doszło po meczu Ligi Mistrzów pomiędzy Realem Madryt i Legią Warszawa. Świat obiegły zdjęcia siedzącego na wózku byłego piłkarza, który zmaga się ze stwardnieniem zanikowym bocznym (ALS), z koszulką Portugalczyka.
Żona byłego zawodnika Glasgow Rangers nie wspomina dziś dobrze tego spotkania i przyznała, że Ronaldo nie zaoferował pomocy jej mężowi. - Raz spotkaliśmy się z Cristiano Ronaldo. I co z tego? Nie byłam zbytnio wstrząśnięta tym spotkaniem. Bella (córka - przyp. red.) chciała zobaczyć człowieka, którego oglądała razem z tatą w telewizji. Fernando obiecał, że zaaranżuje spotkanie i dotrzymał słowa. Pojechaliśmy do Madrytu, by się z nim zobaczyć - wyznała Veronika Ricksen w rozmowie z rosyjską telewizją Match TV.
Czytaj też: Fernando Ricksen zaprasza fanów na swój ostatni występ. Wygląd chorego piłkarza chwyta za serce
Żona byłego zawodnika została też zapytana o to, jak im pomógł Ronaldo. - Dał spoconą koszulkę naszej córce. Zdjął ją zaraz po meczu, dał Belli i poszedł. Ten stary człowiek z FIFA (najprawdopodobniej Sepp Blatter - dop. red.), nie pamiętam jego nazwiska, obiecał zorganizowanie meczu charytatywnego, ale tak naprawdę nic nie zrobił - dodała Veronika.
Ricksen o swojej chorobie dowiedział się w 2013 roku. Był wówczas jeszcze piłkarzem Fortuny Sittard. Dzisiaj już nie mówi. Swoje słowa przekazuje za pomocą generatora mowy. Waży mniej niż 40 kg.
Czytaj też: Fernando Ricksen umiera. Na tę samą chorobę zmarł Krzysztof Nowak
ZOBACZ WIDEO Mike Tyson wybuchł po pytaniu o Powstanie Warszawskie. "Czy wiem coś o powstaniu? Jestem niewolnikiem"