To oznacza, iż potwierdziły się doniesienia WP SportoweFakty o tym, że blisko 32-letni bramkarz już wcześniej ustalił wszystkie warunki z Jagą. Po tym przeszedł tylko testy medyczne i dopełnił formalności, parafując wszystkie dokumenty. Tym samym został drugim letnim wzmocnieniem Jagi (po Juanie Camarze - przyp. red.).
Warto zaznaczyć, że Santini uczestniczył już nawet w pierwszym treningu piłkarzy Jagiellonii po zakończeniu ich urlopów.
Doświadczony, choć bez sukcesów
Chorwat ostatnio reprezentował barwy słoweńskiego NK Domżale. Zaliczył tam 16 meczów, wpuścił w nich 18 goli (trzy razy zachował czyste konto - przyp. red.). - Był w Słowenii tylko przez pół roku. Występował w większości meczów, ale nie było to nic specjalnego. Chociaż szczerze mówiąc, niewiele mi o nim wiadomo - nie kryje Jure Bohorić, dziennikarz gazety "EkipaSN".
ZOBACZ WIDEO El. Euro 2020. Nasz dziennikarz pewny awansu na mistrzostwa. "Możemy przegrać tylko sami ze sobą"
Santini ma za sobą doświadczenie zebrane w kilku krajach. Był zawodnikiem m. in. rodzimych NK Osijek oraz Interu Zapresic, ukraińskiej Zorii Ługańsk, cypryjskiego Enosis Neon Paralimni czy azerskiego Neftczi Baku. Nigdzie nie osiągnął jednak większych sukcesów, a do tego często miał problemy z wywalczeniem pewnego miejsca w pierwszym składzie. - To dobry bramkarz - zapewnia jednak Ivan Runje, znający go z czasów swojej gry w Chorwacji.
- Dokładnie, jest bardzo dobrym zawodnikiem z dużym doświadczeniem. Osobiście myślę, że Jagiellonia wykonała dobrą robotę, podpisując z nim kontrakt. Nie powinna tego żałować - wtóruje mu Jure Obsivac, który grał z nim w Domżalach.
Niemniej o atutach wychowanka NK Zadar wciąż wiadomo niewiele poza tym, że w większości drużyn uchodził za jednego z liderów na boisku i w szatni. - To nowoczesny typ golkipera, dużo grał nogami - rozwija nieco Marko Hrastar, komentator słoweńskiego kanału telewizyjnego "SportKlub".
Dwa transfery w jeden tydzień
Jako ciekawostkę należy dodać, że kilka dni przed transferem do Polski Santini podpisał roczną umowę z Domżale i został formalnie jego zawodnikiem (wcześniej był tylko wypożyczony - przyp. red.). Cieszył się na możliwość gry w eliminacjach Ligi Europy, a odejścia nie brał pod uwagę, ale wszystko zmieniła oferta z Białegostoku. Działacze nie robili mu problemów.
- Dziękuję Bogu, że zesłał mi jeszcze jedną szansę na przeżycie wspaniałej przygody. Jestem przekonany, że przede mną naprawdę dobry moment w karierze. (...) Postaram się dać z siebie wszystko, żeby wspólnie z kolegami dać kibicom i sobie jak najwięcej powodów do zadowolenia - podkreślił sam zawodnik w wywiadzie z oficjalną stroną internetową Jagi.
#CześćKrsevan!pic.twitter.com/cGlfWVEGvf
— Jagiellonia (@Jagiellonia1920) June 17, 2019
Nowy golkiper w zespole Jagiellonii zajmie miejsce po Marianie Kelemenie, który po wygaśnięciu umowy odszedł z klubu. O miejsce w bramce będzie rywalizował z Grzegorzem Sandomierskim, a także wracającymi z wypożyczeń Damianem Węglarzem (ma jednak zgodę na odejście, interesują się nim drużyny z Lotto Ekstraklasy - przyp. red.) oraz Hubertem Gostomskim.