Afera w Niemczech. Wizerunki Łukasza Piszczka i Borussii wykorzystane ws. nazizmu

Getty Images / Lars Baron/Bongarts / Na zdjęciu: Łukasz Piszczek i Mike Frantz
Getty Images / Lars Baron/Bongarts / Na zdjęciu: Łukasz Piszczek i Mike Frantz

W Dortmundzie pojawiły się plakaty z wizerunkami piłkarzy Borussii Dortmund, w tym Łukasza Piszczka, nawołujące do działania przeciwko nazizmowi. Okazało się jednak, że nie jest to akcja klubu. BVB odcina się od sprawy, którą zgłoszono na policję.

W ostatni weekend na ulicach Dortmundu pojawiły się plakaty ze zdjęciami piłkarzy Borussii: Łukasza Piszczka, Marco Reusa i Mario Goetze oraz trenera Luciana Favre. Były one opatrzone hasłami nawołującymi do akcji przeciwko nazizmowi.

"Lepiej siedzieć na ławce, niż zejść na skrajnie prawą stronę" - takie słowa pojawiły się na plakacie z wizerunkiem byłego reprezentanta Polski.

"Lepiej oddać Bayernowi tytuł, niż stracić prawicowski Dorsfeld dla nazistów", "Bilety sezonowe dla tych, którzy porzucili hitlerowski nazizm" - oto inne hasła z plakatów.

I gdy niemieckie media zaczęły pisać o sprawie i kampanii Borussii, okazało się, że klub ze stolicy Westfalii nie ma z tym nic wspólnego.

Jak przekonuje "Sueddeutsche Zeitung", BVB odcina się od całej sprawy i już zawiadomiło policję ws. bezprawnego wykorzystania logo klubu i wizerunku jego piłkarzy.

Klub poinformował też o tym na swoim koncie na Twitterze.

"Borussia zawsze była i jest przeciwna każdego rodzaju rasizmowi, jednak z tą akcją nie mamy nic wspólnego" - poinformowano.

Ponadto niemieckie Ministerstwo do spraw rodziny, osób starszych, kobiet i młodzieży, którego logo również pojawiło się na plakatach, też ogłosiło, że nie ma z tą akcją nic do czynienia.

Dotychczasowe śledztwo wykazało, że inicjatorzy akcji nie wykupili miejsca w gablotach przystankowych, gdzie pojawiły się plakaty, tylko otworzyli je bezprawnie sami.

[color=black]ZOBACZ WIDEO Bundesliga. Odłożona koronacja Bayernu! Borussia nadal w grze! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

[/color]

Źródło artykułu: