Lotto Ekstraklasa: koniec serii Górnika. Wisła Kraków wygrała w Zabrzu

Newspix / Lukasz Sobala / Press Focus / Na zdjęciu: Boris Sekulić oraz Krzysztof Drzazga
Newspix / Lukasz Sobala / Press Focus / Na zdjęciu: Boris Sekulić oraz Krzysztof Drzazga

Wisła pokonała w Zabrzu Górnika 2:1. Bohaterem gości był Marko Kolar, autor dwóch goli dla Białej Gwiazdy. Dzięki trzem punktom krakowianie umocnili się na 9. pozycji i niemal pozbawili rywala szans na wygranie grupy spadkowej.

Górnik i Wisła nie muszą drżeć o ligowy byt. Przed bezpośrednim meczem w Zabrzu wyżej w tabeli byli krakowianie, ale to rozpędzony Górnik ostatnio notował dobrą serię czterech wygranych z rzędu i celował w 9. miejsce na koniec sezonu.

Od początku więcej z gry mieli gospodarze. W 13. minucie sprzed pola karnego mocno uderzył Walerian Gwilia, Mateusz Lis zdołał sparować piłkę. Trzy minuty później po raz pierwszy pokazała się Wisła. Sprzed pola karnego mocno przymierzył Sławomir Peszko, piłka odbiła się od pleców Daniego Suareza, Martin Chudy zachował czujność i odbił strzał oraz dobitkę Patryka Plewki. Z kolei w 21. minucie świetną okazję zmarnował Krzysztof Drzazga, który z ok. 12 metrów trafił w bramkarza Górnika.

Wydawało się, że bliżej premierowego trafienia są gospodarze, tymczasem gola zdobyła Wisła. W 36. minucie Kamil Zapolnik niefortunnie we własnym polu karnym zagrywał do Chudego. Piłkę przejął Marko Kolar, chwilę później bramkarz zabrzan podciął rywala i sędzia Paweł Gil wskazał na rzut karny. Sam poszkodowany uderzył mocno, futbolówka po rękach bramkarza wpadła do siatki.

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Raków już w Lotto Ekstraklasie. Będzie nowa jakość w lidze czy "druga Sandecja"?

Zabrzanie wyrównali trzy minuty po stracie gola. Prostopadłe podanie do Igora Angulo, ten chciał uderzyć obok bramkarza. Wyszło mu jednak podanie do Jesusa Jimeneza, który pomimo asysty obrońcy z bliska wbił piłkę do siatki.

Czytaj także: Lotto Ekstraklasa: Wisła Płock - Arka Gdynia. Przyjezdni cudem urwali punkt

Drugą połowę świetnie rozpoczęła Wisła. W 51. minucie w pole karne dograł Vukan Savicević, Kolar świetnie przyjął piłkę, minął obrońcę i z kilku metrów pokonał Chudego. Biała Gwiazda zamierzała pójść za ciosem. Dwie minuty po drugim trafieniu hat trick mógł zaliczyć Kolar. Płaski strzał z pola karnego o centymetry minął bramkę gospodarzy.

Zabrzanie w końcu doszli do siebie po stracie gola i zaczęli dążyć do wyrównania. W 69. minucie efektownie piętą do bramki Lisa trafił Walerian Gwilia. Uczynił to jednak ze spalonego i arbiter gola nie uznał.

W końcówce gospodarze zepchnęli rywala niemal w jego pole karne. W 87. minucie Angulo uderzył z rzutu wolnego z ok. 30 metrów. Lis profilaktycznie sparował piłkę na rzut rożny. Z kolei w 90. minucie z kilku metrów głową w bramkę nie trafił Angulo i Górnik musiał pogodzić się z porażką i niemal utratą szans na zajęcie 9. miejsca na koniec sezonu.

Czytaj także: Finał Pucharu Polski. Zbigniew Boniek: Na stadionie musi być trochę rygoru i porządku

Górnik Zabrze - Wisła Kraków 1:2 (1:1)
0:1 - Kolar (k.) 34'
1:1 - Jimenez 37'
1:2 - Kolar 51'

Górnik Zabrze: Martin Chudy - Boris Sekulić, Dani Suarez, Paweł Bochniewicz, Adrian Gryszkiewicz (87' Przemysław Wiśniewski) - Mateusz Matras (82' Adam Orn Arnarson) - Kamil Zapolnik (59' Łukasz Wolsztyński), Walerian Gwilia, Szymon Żurkowski, Jesus Jimenez - Igor Angulo.

Wisła Kraków: Mateusz Lis - Łukasz Burliga (78' Marcin Grabowski), Lukas Klemenz, Daniel Hoyo-Kowalski, Rafał Pietrzak - Patryk Plewka (79' Emmanuel Kumah), Vukan Savicević - Rafał Boguski, Krzysztof Drzazga, Sławomir Peszko - Marko Kolar (85' Kamil Wojtkowski).

Żółte kartki: Sekulić (Górnik) oraz Boguski, Kolar, Grabowski (Wisła).

Sędzia: Paweł Gil (Lublin).

Źródło artykułu: