Finał Pucharu Polski. Ireneusz Mamrot: Jesteśmy rozczarowani, nie zasłużyliśmy na porażkę

PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Ireneusz Mamrot
PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Ireneusz Mamrot

Nie zasłużyliśmy na porażkę, ale piłka nigdy nie była i nie będzie sprawiedliwa - powiedział trener Jagiellonii Białystok, Ireneusz Mamrot, po przegranym z Lechią Gdańsk (0:1) finale Pucharu Polski.

Lechia Gdańsk rzutem na taśmę - dzięki golowi Artura Sobiecha w doliczonym czasie gry - 1:0 wygrała finał Pucharu Polski z Jagiellonią Białystok.  - Jesteśmy rozczarowani wynikiem. W mojej ocenie, patrząc na przebieg spotkania, nie zasłużyliśmy na porażkę. Piłka jednak nigdy nie była, nie jest i nie będzie sprawiedliwa. W pierwszej połowie mieliśmy dwie dogodne okazje do zdobycia gola, w tym tą pierwszą, naprawdę znakomitą. Otwarcie wyniku spowodowałoby otwarcie się Lechii - mówił na pomeczowej konferencji prasowej Ireneusz Mamrot.
Finał Pucharu Polski. Paweł Kapusta: Finał bez piłki

- Zespół w tym finałowym meczu dał z siebie maksa, sto procent. Niestety w ostatnich minutach popełniliśmy błąd, który kosztował nas zwycięstwo w finale - dodawał opiekun Jagiellonii. - W szatni po meczu zapanowała totalna cisza. Podszedłem do każdego zawodnika, podałem rękę, ale z konkretnymi słowami czasem trzeba odczekać jeden dzień. Po takim spotkaniu trudno o słowa, które pocieszyłyby piłkarzy. Widać po nich, że bardzo to przeżyli - dodał Mamrot.

Przed opiekunem "Jagi" teraz duże, trenerskie wyzwanie. Musi "podnieść" zespół po niepowodzeniu, bo przecież jego ekipa wciąż bije się miejsce gwarantujące udział w europejskich pucharach. - Nie możemy się załamywać, bo wciąż walczymy o czwarte miejsce w tabeli. Tam też nie mamy komfortowej sytuacji. Mimo wszystko dobrą informacją jest jednak, że kolejny mecz rozegramy dopiero w poniedziałek. Mamy więc trochę czasu na odpoczynek. Mam nadzieję, że do tego czasu wszyscy dojdą do siebie pod względem mentalnym - zakończył trener Mamrot.

Ekstraklasa. Lechia Gdańsk oskarża Legię Warszawa. Prezes straszy rywali

Kolejny mecz Jagiellonia rozegra w poniedziałek 6 maja o godzinie 18:00. Przeciwnikiem "Jagi" będzie Pogoń Szczecin.

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Teorie spiskowe wokół sędziego Stefańskiego. "Każdy chciał włożyć swój kij w mrowisko"

Komentarze (7)
avatar
Kpeter12
3.05.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Trzeba mieć klasę i pogratulować przeciwnikowi ,a nie biadolić.Wygrywa się strzelając bramki. 
avatar
semen66
3.05.2019
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Jestem z Gdańska ale ... trener ma rację ... Jaga była po prostu lepsza przez większość meczu ... gdyby nie Augustyn to pewnie już do przerwy byłoby pozamiatane ... 
avatar
Salva
3.05.2019
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
bramki sie strzela a nie teraz mamrocze jakies bzdury 
avatar
Xav
2.05.2019
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
3 razy w pape Jaga dostaje od Lechii a ten ciągle "mamrocze" po każdym meczu że nie zasłużył,co za facet... 
avatar
kleg
2.05.2019
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
A gdzie KARNY DLA JAGIELLONII PO EWIDENTNEJ RĘCE!? Tu cisza? Przeciez tu właśnie się należał zgodnie z wytycznymi PZPN i UEFY! I co? Cisza?