W styczniu ubiegłego roku Atletico Madryt odkupiło Diego Costę z Chelsea za 66 mln euro - za blisko dwa razy więcej niż trzy i pół roku wcześniej sprzedało Brazylijczyka The Blues (38). O ile w rundzie wiosennej poprzedniego sezonu spisywał się przyzwoicie (7 goli i 6 asyst w 21 meczach), to w bieżących rozgrywkach rozczarowuje.
Wystąpił tylko w 21 spotkaniach, strzelając 5 goli i asystując przy 3. Często pauzował, a do tego przede wszystkim sprawia problemy dyscyplinarne. 11 kwietnia został zdyskwalifikowany przez RFEF na osiem ligowych spotkań za napaść na sędziego Jesusa Gila Manzano. Więcej o tym TUTAJ. Wewnętrzne postępowanie dyscyplinarne w sprawie Costy wszczął też klub, na co piłkarz zareagował bojkotem treningów. Więcej o tym TUTAJ.
Jak informuje "Mundo Deportivo", władze Atletico mają już dość wybryków Costy. 30-latek nie tylko nie daje drużynie tyle, ile od niego oczekiwano, to jeszcze ma na nią destrukcyjny wpływ. Zdaniem gazety Diego Simeone był za daniem Coście kolejnej szansy, ale zarząd przekonał Argentyńczyka do zmiany zdania.
Czytaj również -> Niesamowita seria Arturo Vidala
Pozbycie się Costy to jeden z priorytetów Atletico na letnią przerwą. Klub czeka na oferty transferowe i zamierza przyjąć najwyższą z nich, nie sugerując się wolą samego piłkarza. Atletico chce odzyskać przynajmniej część zainwestowanych w niego pieniędzy, nie licząc na całkowity zwrot inwestycji. Prawdopodobnie Costa będzie kontynuował karierę w jednym z klubów chińskiej Super League.
ZOBACZ WIDEO: Kamil Grosicki trafi do Premier League? "Miał świetną rundę. Jeśli nie teraz, to kiedy?"