Menadżer Chelsea FC musi zapłacić 8 tys. funtów po tym jak przyznał się do niewłaściwego zachowania podczas poniedziałkowego meczu z Burnley FC (2:2). Włoch zaakceptował "standardową karę" od piłkarskiego związku w Anglii (FA).
Sarri został odesłany na trybuny w 94. minucie przez sędziego Kevina Frienda po tym jak stracił panowanie nad sobą i kilkukrotnie wychodził ze swojej strefy przy ławce rezerwowych.
W końcówce spotkania Chelsea z Burnley przy linii bocznej boiska było bardzo gorąco. "The Sun" informował, że członkowie sztabu szkoleniowego gości nazywali Sarriego "gów***** Włochem" (WIĘCEJ TUTAJ), ale FA nie poinformowała o żadnych karach za ten incydent.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Kosmiczny mecz w Lidze Mistrzów i kontrowersje przy użyciu VAR-u?
Gorąco było również tuż po ostatnim gwizdku. W przepychankach brali udział m.in. David Luiz, kontuzjowany Antonio Ruediger, Ashley Barnes czy trener bramkarzy Burnley. Piłkarzy musieli rozdzielać stewardzi.
Czytaj też: Premier League. Dramat Calluma Hudsona-Odoia. 18-letni zawodnik Chelsea zerwał ścięgno Achillesa
Sarri nie pojawił się na konferencji pomeczowej, a jego asystent Gianfranco Zola tłumaczył, że menadżer Chelsea nie jest zadowolony z zachowania na ławce trenerskiej rywali.
Chelsea po 35. kolejkach jest na czwartym miejscu w Premier League, ale na przeskoczenie "The Blues" wciąż liczą Arsenal i Manchester United.