"Zmiana nie zawsze oznacza poprawę, ale bycie doskonałym wymaga zmiany" - od zacytowania Winstona Churchilla rozpoczyna się artykuł o Wojciechu Szczęsnym w "La Gazzetta dello Sport". Niezwykle trafny, bo kibice Juventusu Turyn obawiali się odejścia Gianluigiego Buffona, który po 17 latach gry w tym klubie, był jego prawdziwą legendą.
Włoski golkiper przeszedł do historii, nie tylko zespołu, ale i światowego futbolu. Wciąż uznawany jest za jednego z najlepszych zawodników na swojej pozycji. To właśnie przy nim Wojciech Szczęsny przez rok nabierał doświadczenia, godząc się na rolę "drugiego" i dostając szansę w spotkaniach z rywalami z niższej półki.
Czytaj też:
-> Serie A. Cristiano Ronaldo naciska na transfer. To młoda gwiazda Benfiki
-> Serie A. Włoska legenda wychwala Krzysztofa Piątka. "Zastąpił wielkiego mistrza"
Buffon zdecydował się na odejście do Paris Saint-Germain, a nie zakończenie kariery. Fani byli sceptyczni, że władze stawiają na Wojciecha Szczęsnego. Polak jednak udowodnił, że nie mają się czego bać. "Zastąpienie pomnika, jakim był Super Gigi, może być problemem dla wielu, ale nie dla "Tka" (tak mówią o nim Włosi - przyp. red.), który założył rękawice i wywalczył z zespołem scudetto" - czytamy.
ZOBACZ WIDEO Serie A: Bologna FC krok od utrzymania. Skorupski lepszy od Bereszyńskiego i Linettego [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Fani Juventusu przestali się już oglądać na to, co robi Buffon w Paryżu, ale są dumni z tego, jak radzi sobie Wojciech Szczęsny, potwierdzając, że jest niekwestionowanym numerem jeden w zespole.
"La Gazzetta dello Sport" wybrała również interwencje polskiego golkipera, które uznała za najistotniejsze. Nie zabrakło obrony rzutu karnego wykonywanego przez Higuaina na San Siro, a także parady na Olimpico przeciwko Lazio, kiedy wybronił strzał Parolo. Doceniono również występy w Lidze Mistrzów przeciwko Valencii, Atletico Madryt oraz Ajaksowi.
Zdaje się więc, że zarówno fani Juventusu, jak i włoskie media, zaakceptowały już Wojciecha Szczęsnego i przestały porównywać go do Gianluigiego Buffona.
Droga pani, niekwestionowanym numerem jeden w zespole Ju Czytaj całość