Przypomnijmy, iż w lutym Mauro Icardi stracił opaskę kapitana Interu Mediolan, a następnie wypadł na kilka meczów z kadry "Nerazzurrich". To miało być związane z negocjacjami ws. nowego kontraktu, które stanęły w miejscu przez działania partnerki piłkarza, Wandy Nary. Wydawało się, że snajper z Argentyny opuści San Siro za wielkie pieniądze.
Icardi miał na stole wiele ciekawych ofert. Najmocniej zainteresowany był Real Madryt, który od wielu miesięcy szuka napastnika. Ostatecznie Królewscy zdecydują się na Lukę Jovicia, który ma kosztować około 60 mln euro. W kuluarach pojawił się także temat transferu do Chelsea.
Wszystko wskazuje na to, że Icardi pozostanie w Mediolanie. O całej sprawie nie poinformowali jednak włoscy dziennikarze, tylko niezawodna partnerka piłkarza - Wanda Nara.
ZOBACZ WIDEO: Robert Podoliński: Jako trener zderzyłem się z egoizmami piłkarzy. To był największy problem
- Icardi cały czas robi swoje i zawsze chce iść do przodu. Jest najsilniejszy z całej rodziny. Kryzys został zażegnany, jest spokojniejszy i ma dobre stosunki ze wszystkimi ludźmi, jakich zna. Będziemy w Mediolanie znowu w następnym roku - powiedziała w telewizji "Canale 5".
Zobacz także: Bayern kontra Werder, czyli spotkanie armat
Inter zajmuje obecnie wysokie trzecie miejsce w Serie A. Mimo to kilka dni temu otwarcie skrytykował go Radja Nainggolan.
- Każdy piłkarz w zespole jest ważny, ale nikt nie jest niezbędny. Mauro jest świetnym piłkarzem, ale w jego sprawie zbyt wiele powiedziano. Jeśli miał jakieś problemy, powinien je rozwiązać na własną rękę i nie dopuścić do tego, by kłopoty zadziałały na szkodę całego zespołu - mówił Nainggolan dla "Corriere dello Sport"