Dzięki wygranej w Sosnowcu Nafciarze opuścili strefę spadkową. Pod wodzą Leszka Ojrzyńskiego Wisła wygrała dwa mecze, strzeliła pięć bramek i straciła tylko jedną. Nowy szkoleniowiec odmienił zespół z Płocka. W Sosnowcu do wygranej wystarczyło w zasadzie wykorzystanie prostych błędów rywali.
Co prawda w 4. minucie Zagłębie objęło prowadzenie po trafieniu Olafa Nowaka, ale po dobrym początku sosnowiczanie szybko zwolnili tempo i oddali inicjatywę rywalom. - Bardzo ciężki mecz, tym bardziej jak się traci bramkę zaraz na początku spotkania, kiedy uczulaliśmy zawodników na takie sytuacje grane na Nowaka - mówił po meczu Ojrzyński.
Zobacz także: Lotto Ekstraklasa. Cracovia - Lechia Gdańsk: lider zlany Pasami!
Jednak po czterech minutach Wisła wyrównała. Po wrzutce z rzutu rożnego Igor Łasicki wykorzystał błąd rywali i zdobył gola. Jeszcze w pierwszej połowie Oskar Zawada również nie zmarnował prezentu otrzymanego od przeciwników.
Zobacz także: Lotto Ekstraklasa. Cracovia - Lechia. Piotr Stokowiec niewzruszony klęską. "To był najlepszy moment na porażkę"
- Super chłopaki zareagowali, chcieliśmy odrobić straty. Przy rzucie rożnym ta sztuka się udała, potem poszliśmy za ciosem. Całe szczęście, że ten mecz wygraliśmy. To był mój debiut w meczu wyjazdowym i super, że tak się skończyło. Wyskoczyliśmy ze strefy spadkowej, ale jeszcze siedem trudnych spotkań przed nami - dodał Ojrzyński.
Zagłębie z ławki rezerwowych prowadził Robertas Poskus, który jest asystentem Valdasa Ivanauskasa. Ten był zdyskwalifikowany za wyrzucenie na trybuny w Białymstoku. Po meczu Poskus nie był zbyt rozmowny. - Szybko strzeliliśmy gola, ale potem było trochę nerwowo. Straciliśmy gola z rzutu rożnego. Druga bramka to też nasz błąd. Brakowało nam kilku zawodników, którzy leczą kontuzje - powiedział Litwin.
ZOBACZ WIDEO Bundesliga: emocje w walce o utrzymanie! 1.FC Nuernberg na remis z Schalke 04 Gelsenkirchen [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]