Tym razem Bayern Monachium nie chce przespać okienka transferowego. Już przed jego rozpoczęciem zagwarantował sobie transfery Benjamina Pavarda (35 mln euro) oraz Lucasa Hernandeza (80 mln). Nie wszyscy są jednak zadowoleni z takich ruchów. - Jeśli to pójdzie w tym kierunku, to za 5 lat zapłacimy 5 mln za kierowcę autobusu. Wolałbym wydać 80 mln na piłkarzy, którzy grają w środku boiska albo w ofensywie - pisze na łamach T-Online Stefan Effenberg.
Zawodnika Bayernu w latach 1998-2002 nie przekonuje to, że klub pozyskał dwóch mistrzów świata. - Dla mnie to nie ma znaczenia, bo zostali mistrzami w 2018 r. z reprezentacją Francji. To nie oznacza, że przez kolejne 10 lat będą mistrzami. Jeśli chodzi o transfer Hernandeza, to zwycięzca jest tylko jeden. To Atletico Madryt. Taka suma wydaje się normalna w dzisiejszych czasach. Ale mnie przyprawia o ból brzucha - przyznaje były reprezentant Niemiec.
Czytaj też: Bundesliga. Bayern Monachium - Borussia Dortmund. Łukasz Piszczek najlepiej wie, jak wygrywać z Bawarczykami
W felietonie Effenberg nawiązał również do sobotniego szlagieru Bundesligi pomiędzy Bayernem i Borussią Dortmund. Na 7 kolejek przed końcem BVB ma 2 punkty przewagi nad aktualnym mistrzem. - Ten mecz nie zdecyduje o mistrzostwie bez względu na to, jaki wynik padnie (...) Pozostałe mecze dla klubów są zbyt ciężkie by ten jeden zadecydował. Jeśli Bayern wygra, nie będzie miał wielkiej przewagi. Jeden punkt można odrobić w jednym meczu - czytamy.
Czytaj też: Bayern Monachium - Borussia Dortmund. Robert Lewandowski o najważniejszym golu. Strzelił go... Bayernowi
Effenberg ma jednak swojego faworyta na hitowe starcie. - Dla mnie Bayern jest faworytem. Nie w takim stopniu jak w poprzednich 6 latach, ale ma małe przewagi - dodaje 51-latek.
[color=black]
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Zwolnienie Nawałki odbyło się w pośpiechu. "To trochę żenujące"
[/color]