Miliony w akademiach. FIFA zmieni przepisy, dzięki którym polskie kluby mogą zarobić fortunę

Materiały prasowe / Zagłębie Lubin / Na zdjęciu: obiekty treningowe Zagłębia Lubin
Materiały prasowe / Zagłębie Lubin / Na zdjęciu: obiekty treningowe Zagłębia Lubin

Polskie kluby mogłyby liczyć na 7,5 mln złotych tylko za to, że Krzysztof Piątek zmienił Genoę na AC Milan. FIFA pracuje nad przepisami, które sprawią, że jeszcze bardziej opłaci się "produkcja" talentów w akademiach.

[tag=546]

Legia Warszawa[/tag] rozpoczęła budowę centrum treningowego za ponad 80 mln złotych. Prace mają się zakończyć za nieco ponad rok. Wielkie pieniądze w akademię piłkarską inwestuje KGHM Zagłębie Lubin, które już dobre kilka lat temu zdecydowało się, że to ona ma być wizytówką klubu. W gronie czołowych drużyn pod tym względem należy też wymienić Lecha Poznań.

Miedziowi chcą sami wychowywać piłkarzy, aby ci przechodzili kolejne szczeble w akademii i w końcu trafili do pierwszej drużyny. Ich dobra gra miałaby być zauważana za granicą i Zagłębie z zyskiem sprzedawałoby piłkarzy.

- Taki jest nasz plan, aby każdego roku do pierwszego zespołu dołączać dwóch nowych zawodników z akademii - mówi WP SportoweFakty Mateusz Dróżdż, prezes Zagłębia. - Czy jest to łatwe, aby ich później sprzedać? Na pewno nie - przynajmniej od razu, ale też nie nakładamy na siebie wielkiej presji. Jeśli dany zawodnik pokaże się z dobrej strony, na pewno zwróci na siebie uwagę innych klubów - dodaje.

ZOBACZ WIDEO Serie A: Na raty, ale skutecznie. Tak Krzysztof Piątek zdobył 20. gola w sezonie [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Zagłębie sporo pieniędzy zainwestowało w akademię. Obok stadionu wybudowało całe centrum, w skład którego wchodzą: dwa oświetlone boiska ze sztuczną nawierzchnią, pięć boisk naturalnych (dwa oświetlone), otwarty plac treningowy (oświetlony), bursa dla młodych piłkarzy oraz budynek, gdzie znajduje się całe zaplecze treningowe oraz część biurowa. Łącznie 430 adeptów trenuje w Zagłębiu.

Genoa "sponsorem" hali dla akademii 

To jednak nie wszystko. Tuż obok akademii powstanie hala z boiskiem piłkarskim, zapleczem szatniowym i punktem gastronomicznym. Pieniądze nie tylko wyłoży właściciel - KGHM - ale również Ministerstwo Sportu i Turystyki (jako plan wieloletni do programu inwestycji o szczególnym znaczeniu dla sportu) oraz... Genoa. Tak, tak - Włosi. Oczywiście nie bezpośrednio. Zagłębie zdecydowało, że pieniądze z transferu Krzysztofa Piątka z Cracovii do Genui (tzw. "opłata solidarnościowa" - szerzej w dalszej części tekstu) w całości zostaną przeznaczone na budowę hali.

Postać Krzysztofa Piątka jest w tym momencie kluczowa, a co najważniejsze: Zagłębie, Cracovia czy Lechia Dzierżoniów jeszcze przez wiele lat będą mogły korzystać z faktu, że kiedyś trenował w ich barwach. Wszystko za sprawą przepisów FIFA, które i tak w momencie transferu Piątka do Milanu okazały się mocno niekorzystne dla polskich klubów.

Co to jest właściwie opłata solidarnościowa? Kwota 5 proc. z opłaty transferowej jest dzielona pomiędzy wszystkie kluby, które szkoliły zawodnika pomiędzy 12. a 23. rokiem życia. Najmniej dostaje się za szkolenie piłkarza między 12. a 15. rokiem życia (bo 0,25 proc. za każdy rok). Później jest to już 0,5 proc. Po co to wszystko? Chodzi o promowanie szkoleń młodych zawodników poprzez przyznawanie składek, które są rozprowadzane wśród wszystkich klubów (te co szkoliły piłkarza).

Zmiany przepisów FIFA szansą na ogromne pieniądze 

I znów wracamy do Piątka i Lechii Dzierżoniów, której także należą się pieniądze z tytułu transferu Piątka do Genui. To kilkaset tysięcy złotych, a więc roczny budżet. Co jednak gorsza dla Lechii, w tym momencie przepisy FIFA mówią, że opłata solidarnościowa należy się tylko wtedy, gdy zawodnik zmienia kraj. Jeśli Piątek za 35 mln euro odszedłby poza Serie A, Lechia zarobiłaby kilka milionów złotych na tej transakcji, a to budżet na kilka kolejnych lat. Za te pieniądze klub mógłby poprawić infrastrukturę, zatrudnić więcej trenerów i szlifować kolejne talenty, które w przyszłości mogłyby zasilać budżet klubowy.

- Rzeczywiście obecnie FIFA pracuje nad zmianą tych przepisów i jest duże prawdopodobieństwo, że mechanizm solidarnościowy zostanie rozszerzony na wszystkie transfery. Sytuacja taka oznaczałaby, że w przypadku transferu Krzysztofa Piątka z Genui do AC Milan kluby, w których zawodnik był wychowywany od 12. do 23. roku życia, otrzymałyby do podziału 1,75 mln euro, czyli ok. 7,5 miliona złotych. Byłby to bardzo duży zastrzyk pieniędzy dla polskich klubów. Póki co zmiany w przepisach jeszcze nie ma, więc Lechii Dzierżoniów pozostaje liczyć na to, że dzięki dobrym występom Krzysztof Piątek zostanie wytransferowany do jeszcze lepszego klubu, np.: z ligi hiszpańskiej, czy angielskiej, wtedy mechanizm solidarnościowy zostanie uruchomiony - tłumaczy WP SportoweFakty Dariusz Laszczyk, radca prawny, autor bloga prawopilkarskie.pl.

Warto w tym momencie zauważyć, że duże kluby często wykorzystują "malutkich" i nie kwapią się do wypłaty "opłaty solidarnościowej". Adam Bagiński z Lechii Dzierżoniów sam podkreślał, że nie ma zastępów prawników, którzy w ich imieniu mogliby walczyć o należne pieniądze. Na szczęście w ich przypadku sprawą zajmuje się Polski Związek Piłki Nożnej (więcej można przeczytać TUTAJ).

- Z podanych niedawno statystyk wynika, że tylko niespełna 30 proc. należnych opłat solidarnościowych została wypłacona klubom piłkarskim. Są to statystyki globalne. Muszę przypomnieć, że w przypadku braku zgłoszenia się klubu po taką opłatę w ciągu dwóch lat od kiedy miała ona zostać wypłacona, przepadnie ona na rzecz związku piłkarskiego. Warto więc, aby kluby polskie poszerzały swoją wiedzę prawną i nie bały się upominać o swoje należności, nawet jeśli wiąże się to z wszczęciem postępowania sądowego - zaznacza Dariusz Laszczyk.

Świetnym przykładem niekorzystnych przepisów jest także Piotr Zieliński. To wychowanek Zagłębia Lubin, który jako 17-latek przeniósł się do Włoch. Miedziowi mogliby liczyć na spory zastrzyk gotówki, gdyby został sprzedany za dużą kwotę do zagranicznego klubu. Ale w 2016 roku kupiło go Napoli (za 20 mln euro) i szansa na kilka milionów złotych przeszła obok nosa. Przynajmniej wówczas.

Warto inwestować w talenty

Mimo to ekspert podkreśla, że opłaca się inwestować pieniądze w akademie i rozwój piłkarzy, tylko trzeba uzbroić się w cierpliwość. - W mojej ocenie akademie piłkarskie prowadzące szkolenie zawodników na wysokim poziomie będą mogły liczyć na zwrot zainwestowanych w rozwój akademii środków finansowych. Jednak na początku drogi akademie piłkarskie nie powinny nastawiać się na coroczne, stałe zyski z zawodników. Jest to perspektywa kilku albo nawet kilkunastu lat od "wypuszczenia zawodnika na rynek". Wynika to z systemu transferowego - mówi radca prawny.

- Nie można także zapominać o zyskach z innych tytułów. Przykładowo możemy tu wskazać na opłatę "Training Compensation", która w uproszczeniu należy się w przypadku kiedy nasz wychowanek podpisuje swój pierwszy zagraniczny kontrakt. Warto zwrócić uwagę, że w przypadku podpisywania przez polskich zawodników kontraktów w klubach z Anglii czy z Włoch należna opłata "Training Compensation" może wynieś od 10 tys. do 60 tys. euro za jeden rok szkolenia w naszej akademii.

Jeśli natomiast zawodnik z akademii piłkarskiej przechodzi jako wolny zawodnik do innego polskiego klubu, to wtedy akademia uprawniona jest do uzyskania za niego polskiego ekwiwalentu za szkolenie. Tu jednak, po nowelizacji przepisów, która weszła w życie 1 stycznia 2019 roku, stawki ekwiwalentowe są znacznie niższe i wynoszą przeważnie od kliku tysięcy do kilkunastu tysięcy złotych, w zależności od liczby lat spędzonych przez zawodnika w naszej akademii oraz kategorii klubu, do którego on przechodzi - dodaje.

Laszczyk podkreśla, że Polski Związek Piłki Nożnej wprowadził niedawno tzw. "certyfikacje akademii piłkarskich". Najlepsze akademie piłkarskie w kraju będą mogły liczyć na dość duży coroczny zastrzyk finansowy. Ten program ma również mieć zapewnione wsparcie finansowe państwa polskiego.

- Główne finansowanie klubu przez sprzedaż zawodników z akademii to jeden z celów KGHM Zagłębia i wierzę w to, że wkrótce uda się to osiągnąć - podsumował prezes Zagłębia Lubin, Mateusz Dróżdż.

Zobacz także: Lechia Dzierżoniów nie dostanie procentu od kwoty transferu Krzysztofa Piątka. Klub chce wpłynąć na FIFA

Zobacz także: Jan Tomaszewski: Musimy wyplenić ten szrot

Źródło artykułu: