Ivan Turina do Lecha trafił podczas zeszłorocznego letniego okienka transferowego. Swego czasu określano go nawet talizmanem Kolejorza, bowiem gdy stał między słupkami bramki, to lechici wygrywali mecze. Mimo to, Chorwat nie ustrzegł się prostych błędów. Szczególnie w rundzie wiosennej spisywał się słabo.
Poznaniacy podjęli decyzję, aby pozbyć się nie tylko Krzysztofa Kotorowskiego, ale również Turiny. Sam zainteresowany nie pali się jednak do odejścia. - Mam z Lechem 2-letni kontrakt. 23 czerwca stawię się na treningu - twierdzi na łamach Przeglądu Sportowego chorwacki bramkarz. - Jeśli miałbym odejść, to tylko do klubu, który grałby na takim poziomie jak Lech - w czołówce ligi i w europejskich pucharach.
Dyrektor Sportowy Lecha, Marek Pogorzelczyk zapewnia, że ustalono z menedżerem Turiny, Cedo Gospić, że mają oni wolną rękę i mogą szukać Chorwatowi nowego klubu, a przy dobrej okazji dojdzie do transferu. Nieco w ostrzejszym tonie wypowiadał się jednak prezes Andrzej Kadziński. - Kotorowski i Turina odchodzą - oznajmił.
29-letni Chorwat chciałby zostać w Lechu, ale najprawdopodobniej nie będzie mu to dane. Poznaniacy szukają już dwóch bramkarzy, którzy w przyszłym sezonie mieliby rywalizować o miejsce w bramce z Jasminem Buriciem.