Przed derbami Trójmiasta wszystkie argumenty były za Lechią Gdańsk. W meczu był jednak bezbramkowy remis. - Grało się bardzo ciężko na trudnym boisku. To były derby, a my wiemy, że Arka nie wygrała z nami bardzo długo. Musimy patrzeć na to pozytywnie, że zdobyliśmy punkt na wyjeździe. Nie straciliśmy też bramki, zagraliśmy na zero z tyłu. Teraz szykujemy się na Lecha i liczę, że wygramy - powiedział Daniel Łukasik. - Byliśmy przygotowani pod różnymi względami. Szkoda, że nie udało się zdobyć bramki ze stałego fragmentu gry, ale i oni dobrze bili piłki po autach i po rożnych - dodał.
W 46. minucie meczu piłkarze Arki Gdynia wpakowali piłkę do bramki Dusana Kuciaka. Gol został jednak cofnięty przez wideoweryfikację. - Wkurzyłem się, bo wychodzimy z szatni i nieprzyjemnie byłoby dostać bramkę. Zareagował VAR i był spalony. Ostatni słupek był też bardzo niebezpieczny, choć i my mieliśmy swoje sytuacje. Bardzo fajnie strzelał Lukas Haraslin, swoje sytuacje miał Artur Sobiech. To był typowy mecz na remis - ocenił Łukasik.
Piotr Stokowiec stanął w obronie trenera Arki. Zobacz więcej!
Lechiści jako liderzy tabeli do samego końca bronili się przed stratą gola z drużyną, która miała serię 11 meczów bez zwycięstwa. - My chcieliśmy wygrać, w przerwie też sobie to powtarzaliśmy, ale musimy mieć z tyłu chłodną głowę i zachować podstawy oraz dyscyplinę. Tył spisał się bardzo dobrze, teraz musimy dołożyć z przodu - stwierdził Łukasik.
ZOBACZ WIDEO Andrew Cole dla WP SportoweFakty: Bratanek dał mi szansę żyć
- Na razie wszystko jest dobrze, dużym plusem jest to że nie wyjeżdżamy z derbów Trójmiasta bez punktów. Teraz znów zagramy u siebie. Bardzo ważne są analiza i regeneracja. Szykujemy się na Lecha i mam nadzieję, że będzie przychodzić jak najwięcej ludzi na nasze mecze. To my jesteśmy wyżej w tabeli, punktujemy regularnie i zobaczymy jak będzie. Niezależnie jaki to jest Lech, ale to zawsze Lech, mający doświadczonych zawodników. Mam nadzieję, że trzy punkty zostaną w Gdańsku - podsumował pomocnik.
W Arce Gdynia grano przeciw trenerowi? Zobacz więcej!
Po raz pierwszy na derby w Gdyni pojechał Tomasz Makowski. - Było to trudne spotkanie i jak to w derbach bywa, było dużo agresji z obu stron. I my i Arka mieliśmy swoje sytuacje, ale ich nie wykorzystaliśmy. Boisko na pewno nie pomagało w graniu w piłce, do tego było dużo walki. My szanujemy każdy zdobyty punkt. Dla mnie to były pierwsze derby w seniorach, wcześniej grałem w drużynach juniorskich. Wiem po nich, że dużo lepiej jest grać przed własną publicznością - zaśmiał się Makowski.