Zaskakujące wieści o Superlidze. Największe kluby mają dostać po... 900 mln euro

Getty Images / Gonzalo Arroyo Moreno / Na zdjęciu: Karim Benzema i Sergi Roberto
Getty Images / Gonzalo Arroyo Moreno / Na zdjęciu: Karim Benzema i Sergi Roberto

UEFA boi się, że największe kluby założą własne rozgrywki, na czym straci prestiż Ligi Mistrzów. W grę wchodzą niewyobrażalne pieniądze, choć zdaniem potentata z rynku telewizyjnego - tylko wirtualne.

W tym artykule dowiesz się o:

Nie wiadomo, jak potoczy się sprawa nowych europejskich rozgrywek piłkarskich. Pod koniec 2018 roku "Der Spiegel" ujawnił, że czołowe kluby Europy chcą utworzyć Superligę. Byłoby to właściwie równoznaczne z końcem Ligi Mistrzów.

W Superlidze miałyby grać stale: Bayern Monachium, Arsenal, Chelsea, Barcelona, Real Madryt, Liverpool, Manchester United, Milan, Manchester City, Juventus i PSG. Do rozgrywek na 20 lat dopuszczone zostałyby również: Inter Mediolan, Olympique Marsylia, Borussia Dortmund, Atletico Madryt i AS Roma.

Od początku UEFA była przeciwna takim planom. Aleksander Ceferin, prezydent UEFA, zapowiadał, że póki on stoi na czele tej organizacji, do wyłomu nie dojdzie. Problemem m.in. były terminy, kiedy miałyby się nowe rozgrywki odbywać. Zakładano, że mecze Superligi byłyby ważniejsze niż spotkania ligowe, więc zaproponowano spotkania w weekendy (liga krajowa byłaby rozgrywana w środy).
UEFA boi się, że straci Ligę Mistrzów, przynoszącą wielkie zyski. Chcąc uniknąć wojny, obie strony próbują znaleźć kompromis (podobno sama UEFA chce zmienić termin rozgrywania meczów LM - więcej tutaj). Szef ligi hiszpańskiej, Javier Tebas, powiedział, że rozgrywki krajowe na pewno będą odbywać się w weekendy i nic się w tej kwestii nie zmieni.

Chcąc więc przekonać najsłynniejsze zespoły do występów w sobotę i niedzielę w nowym pucharze, Europejskie Stowarzyszenie Klubów (ECA) zaproponowało aż po 900 mln euro dla każdej drużyny. Do tego doszłyby bonusy za zwycięstwa i pieniądze za prawa telewizyjne.

- Nie można wydać 900 milionów euro na klub, nie ma na to pieniędzy. Nawet jeśli ograniczymy rozgrywki krajowe, a wszystko "rzucimy" na Superligę... Nie, nawet wtedy nie widzę możliwości, żeby kluby dostały takie pieniądze - powiedział dla as.com Jaume Roures, prezes Mediapro, międzynarodowej firmy działającej na rynku praw telewizyjnych.

Podobno sprawa organizacji nowych rozgrywek jest zaawansowana, a pierwsze mecze odbędą się w 2024 roku.

ZOBACZ WIDEO Lewandowski o mentalnym podejściu reprezentacji Polski. "Musimy zagrać dwa równe mecze"