W czwartek zagramy z Austrią w pierwszym meczu eliminacji Euro 2020. Mecz odbędzie się na Ernst-Happel Stadion, tym samym obiekcie, na którym w 2008 roku biliśmy się z Austrią na mistrzostwach Europy. Kto w piłce siedzi, zna te obrazki na pamięć. Ulatują ostatnie sekundy drugiego meczu Polaków na mistrzostwach Europy. Gramy z gospodarzami. Na wielkim telebimie - rezultat 1:0 dla naszych. Strzelec gola - Roger Guerreiro. Jeszcze tylko chwilka, kilkadziesiąt sekund i uratujemy szanse na awans z grupy do fazy pucharowej. Jedna z ostatnich akcji, angielski sędzia Howard Webb przyznaje gospodarzom rzut wolny. Przed jego wykonaniem ostrzega jeszcze zawodników stojących w polu karnym: - Nie ciągnijcie się za koszulki! Nie pchajcie!
I wtedy dzieje się tragedia: rzut wolny, Mariusz Lewandowski ciągnie Austriaka za koszulkę, po czym zawodnicy padają na ziemię. Webb nie ma wątpliwości, wskazuje na jedenasty metr. Protesty zdają się na nic, Ivica Vastić pokonuje Artura Boruca w 93. minucie. Przy zejściu do szatni padają słynne słowa Leo Beenhakkera: - F*****g disgrace! English referee! Pieprzona hańba! Angielski sędzia! Tam nie było żadnego ciągnięcia za koszulkę!
Porównania do Hitlera
Decyzja Webba wywołuje w Polsce lawinę komentarzy. Pokrzywdzeni czują się piłkarze, selekcjoner krzyczy o hańbie, jednak prawdziwa burza przetacza się przez media i internet. Kibice tworzą szokujące filmiki, na których arbiter porównywany jest do Adolfa Hitlera, powstają nawet jego nekrologi. Głos zabiera Donald Tusk, który rzuca przed kamerami: - Miałem ochotę zabić, sami wiecie kogo.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Jerzy Brzęczek wysłał jasny sygnał. "Postawi na sprawdzonych. Bez eksperymentów"
Wtedy jeszcze nikt nie wie, że słowa polskiego premiera staną się roboczym tytułem filmu, wciąż kręconego podczas trwających w Austrii i Szwajcarii mistrzostw. Yves Hinant, Delphine Lehericey i Eric Cardot we współpracy z UEFA realizują właśnie dokument o pracy sędziów podczas Euro. Są z nimi na stadionach, podsłuchują ich w trakcie meczów, towarzyszą im w szatniach, podczas odpraw. Kamery są też wpuszczone do ich rodzinnych domów. Wielkie przedsięwzięcie.
El. Euro. Odyseja kosmiczna 2008-2019
I właśnie z tego filmu dowiadujemy się, jak sytuacja z meczu Austria - Polska wyglądała od drugiej strony. Co ciekawe, żadnych wątpliwości co do słuszności podyktowanego rzutu karnego nie miał ani Webb, ani komisja sędziowska UEFA. - Dziękuję za podjęcie tej decyzji. To ważna wiadomość dla turnieju - mówi podczas oficjalnego omówienia zawodów Hugh Dallas, były znakomity sędzia, a wówczas przedstawiciel europejskiej centrali.
Jak na ironię, najpoważniejszy błąd, jaki popełnił w tym meczu zespół sędziowski, miał miejsce w 30. minucie i był... na korzyść Polaków. Uznanie gola na 1:0 dla Polski, który padł z pozycji spalonej, zamknęło Webbowi drogę do prowadzenia najważniejszych meczów na tym turnieju. Zresztą, tuż po strzelonym przez Polaków golu, zespół sędziowski miał wątpliwości co do słuszności uznania tej bramki. - Nie wiem, czy ten gol został słusznie uznany - mówił za pośrednictwem zestawu zapewniającego komunikację asystent Mike Mullarkey. Dzięki filmowi "Les Arbitres" widzimy także, że właśnie z powodu tej sytuacji w przerwie w sędziowskiej szatni panowała grobowa atmosfera. - To był spalony. Nie widziałem tego ze swojej pozycji, ale zobaczyłem powtórkę na telebimie - przyznał się asystent Webba.
Polscy kibice i dziennikarze jakby nie chcieli zwracać uwagi na gola ze spalonego. Nagonka na Webba za podyktowaną jedenastkę trwała w najlepsze. Po tym jednak, jak sędzia zaczął dostawać pogróżki, UEFA zorganizowała specjalną konferencję prasową. Jedynym dziennikarzem z Polski był na niej Piotr Żelazny (dziś "Rzeczpospolita"), który wyraźnie nie zgadzał się z prezentowanym przez Webba i komisję sędziowską stanowiskiem. Kilka miesięcy po zakończeniu turnieju Żelazny dostał zaproszenie od twórców "Les Arbitres" na premierowy pokaz filmu. Jeden z reżyserów dziękował mu za nieustępliwość podczas wspomnianej konferencji. "Potrzebowałem czarnego charakteru!" - żartował. Wymiana zdań Żelaznego z Webbem również znalazła się w jednej ze scen.
Mało kto zdaje sobie także sprawę z tego, do jak absurdalnej sytuacji doszło podczas zgrupowania naszej kadry przed Euro 2008. Do piłkarzy przyjechała delegacja UEFA, która miała za zadanie zaprezentować uczestnikom turnieju najnowsze wytyczne. Między innymi mówili o ciągnięciu za koszulki oraz popychaniu rywala w polu karnym. Jak na złość jednak w hotelu odcięto prąd i delegacja nie była w stanie wyświetlić przykładowych klipów wideo. Płytę zostawiono sztabowi kadry, miała być wyświetlona później. Nigdy jednak do tego nie doszło. Być może gdyby Mariusz Lewandowski miał okazję zobaczenia najnowszych wytycznych, nie pociągnąłby rywala za koszulkę w końcówce meczu. A już na pewno byłyby mniejsze pretensje do Webba. O odciętym prądzie kilka razy, już w formie anegdoty, mówił Michał Listkiewicz, ówczesny prezes PZPN.
Epilog
Od nieszczęsnego meczu Austria - Polska minęły dwa lata. Reprezentacja Polski mundial w RPA oglądała jedynie w telewizji, podczas mistrzostw doszło jednak do spotkania dawnych znajomych. Jednym z sędziów na turnieju był Howard Webb. FIFA pewnego dnia zorganizowała pod Johannesburgiem otwarty trening arbitrów, podczas którego przedstawiciele mediów mogli z nimi zamienić kilka słów. Webb udzielał jednego z niezliczonych wywiadów dla angielskiej prasy, gdy w pewnym momencie rzuciła mu się w oczy znajoma twarz. Zamyślił się przez chwilę, przerwał wywiad, podszedł do rozpoznanej osoby i niemal rzucił się jej na szyję. - Dzień dobry, mój przyjacielu! - przywitał się Anglik. Rozpoznaną postacią był Piotr Żelazny. Panowie wyjaśnili sobie wszelkie nieporozumienia, arbiter udzielił długiego i ciekawego wywiadu.
El. Euro 2020. Austria - Polska. Marko Arnautović - austriacki Ibrahimović
Zresztą, 2010 rok był dla Webba najlepszym rokiem w zawodowej karierze. Miał zaszczyt poprowadzenia dwóch najważniejszych meczów świata: w maju prowadził wielki finał Ligi Mistrzów pomiędzy Bayernem Monachium i Interem Mediolan. Kilka tygodni później, na mundialu w RPA otrzymał prawo poprowadzenia wielkiego finału Holandia - Hiszpania.
Po zakończeniu kariery mocno wspierał radą doświadczonego kolegi młodego arbitra z Polski, Szymona Marciniaka. W 2017 roku pojawił się w Warszawie, by promować swoją książkę. Dużo mówił o sytuacji z 2008 roku, która budziła tyle skrajnych emocji. Jeśli więc zerknie w czwartkowy wieczór na zestaw par eliminacyjnych meczów, serce na pewno zabije mu odrobinę mocniej.
Początek meczu Austria - Polska o godzinie 20:45. Transmisja w TVP1 i Polsat Sport.