Zaplanowane na niedzielę derby Krakowa będą już 29. w trwającej od 2002 roku "erze Janusza Filipiaka". Prezesa Cracovii zabraknie na stadionie przy Reymonta 22. Rafał Wisłocki we wtorek zaprosił go do loży prezydenckiej, ale Filipiak musiał odmówić.
- Mam wszystko ustalone na dwa, trzy miesiące do przodu, w piątek wylatuję z Polski, nie planowałem wizyty na derbach i już nie dało się tego zmienić - mówi w rozmowie z Pawłem Wilkowiczem z portalu sport.pl.
Właściciela Cracovii derby Krakowa już nie elektryzują. - Mnie irytuje traktowanie tego meczu inaczej niż pozostałych. Mówię to od lat. Ja chcę wielkiej Cracovii, czy ona ma po drodze derby czy nie, to nie ma dla mnie żadnego znaczenia - tłumaczy.
Czytaj również -> Maciej Stolarczyk skontrował Michała Probierza
ZOBACZ WIDEO Comarch sponsorem francuskiego klubu
- Chcemy zbudować mocny europejski klub. Co ma do tego Wisła? Tutaj mam różnicę zdań z kibicami Cracovii. Oni się za dużo Wisłą zajmują. To jest świadectwo kompleksu, na każdym spotkaniu im to mówię - dodaje.
Rok 2018 był przy Kałuży 1 rokiem konfliktu kibiców z Filipiakiem. Fani Pasów zarzucali właścicielowi klubu, że nie liczy się dla niego sukces sportowy, tylko bilans finansowy i że klubu sportowego nie da się prowadzić jak przedsiębiorstwa z innej branży. Więcej o tym TUTAJ.
- Jestem krytykowany za ostrożność, ale moim celem nie jest zdobyć mistrzostwo i sczeznąć. Chcę budować stopniowo, od fundamentów. Cracovia ma w odróżnieniu od wszystkich pozostałych klubów bardzo duży majątek. Kolosalny - tłumaczy Filipiak, mając na myśli rozsiane po całym Krakowie nieruchomości.
Największą inwestycją Cracovii jest budowa centrum treningowego w Rącznej. Dzięki niemu klub zrobi skok cywilizacyjny na miarę, jak twierdzi Filipiak, Ajaksu Amsterdam.
- Już wbijamy w kwietniu łopaty na budowie ośrodka. Tam będzie sześć, siedem boisk. Na Wielickiej trzy boiska. To już będzie na miarę Ajaksu. Zresztą Ajax jest teraz takim naszym modelowym klubem, bo dało się go zbudować bez arabskich fortun czy miliardów z ropy. Robimy to w Cracovii po bożemu, nasza piramida stoi na podstawie, a nie na wierzchołku - zapewnia.
Czytaj również -> Grupa ratunkowa przejmuje władzę w Wiśle Kraków
Filipiak wierzy, że kibice Cracovii powoli zaczynają ufać jego wizji budowania klubu:
- Przez lata słuchałem, że u nas jest, za przeproszeniem, chu***, ale stabilnie. I ja to znosiłem, bo wiedziałem, że drogi na skróty nie ma. Po mnie dużo rzeczy spływa. A ostatnio kibice się skapnęli, że Filipiak czeka, czeka i może wszystkich przeczeka. My tę wartość Cracovii budujemy jak chłop na roli: dzień po dniu i bez cudów. Ale ja jestem pewien, że to da efekt.