Dopiero teraz Adrien Rabiot uwolnił się ze szponów swojej matki. To ona kierowała jego karierą od najmłodszych lat, ale nie jako nadopiekuńczy rodzic, który dmucha swojemu dziecku łyżkę z gorącą zupą, aby się nie poparzyło. Veronique Rabiot była jego menedżerką, na widok której w Paryżu aż czerwienieli ze złości.
Rabiot ma olbrzymi talent. Pokazuje go już od wielu lat. Wyróżniał się jako dziecko, później jako nastolatek. Z pewnością z Manchesterem United w Lidze Mistrzów też by zagrał, gdyby w jego głowie nie namieszała matka. To ona doprowadziła do sytuacji, w której Rabiot nie ma nawet wstępu do szatni PSG w dniu meczu.
Madam Rabiot
Cofnijmy się do absurdalnej sytuacji z 2012 roku. Wówczas 17-letni Rabiot był tuż przed podpisaniem pierwszego profesjonalnego kontraktu w karierze. Sprawę pilotowała rzecz jasna jego matka. Nie było wątpliwości, że Rabiot ma olbrzymi talent. Regularnie grał w młodzieżowych reprezentacjach Francji, był wychowankiem PSG. Nowe szefostwo klubu, które od roku było właścicielami paryżan, zabrało drużynę do Kataru, skąd pochodzą inwestorzy. Typowe zgrupowanie przed sezonem, gdzie zespół miał się integrować. Piłkarze dostali pozwolenie, żeby zabrali ze sobą swoje partnerki. Tymczasem Rabiot zaprosił na obóz... swoją matkę.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Bez dopingu na meczu Wisły Kraków. "Cała liga powinna mówić o problemie"
Zdziwienie było ogromne, ale w tym szoku nikt nie dał zgody, żeby to matka piłkarza uczestniczyła w zgrupowaniu. Rabiot się obraził i ostatecznie do Kataru nie poleciał.
Niedługo później Rabiot wylądował na wypożyczeniu w Tuluzie. Tam trener tej drużyny też spotkał się z niecodzienną propozycją. Veronique poprosiła władze klubu, żeby mogła uczestniczyć w każdym treningu zespołu. Chciała przyglądać się, jak rozwija się jej synek. Oczywiście nikt nie wyraził na to zgody, ale niesmak i tak pozostał.
Na kolejne dziwne zdarzenie z udziałem matki nie trzeba było długo czekać. W 2014 roku Veronique potajemnie rozmawiała z szefami Romy. Widziała syna we Włoszech, tylko zapomniała poinformować o tym PSG. Gdy cała sprawa wyszła na jaw, nie było taryfy ulgowej dla piłkarza: zesłano go do rezerw. Veronique rzecz jasna nie zostawiła tak tego i cierpliwie czekała w samochodzie aż skończy się trening PSG. Wtedy przypuściła atak na ówczesnego trenera Laurenta Blanca. Szkoleniowiec w dosadnych słowach mógł usłyszeć, co o tej sytuacji myśli madam Rabiot. Jeśli wierzyć francuskim mediom, do akcji musiała wkroczyć ochrona.
Zobacz także: Adrien Rabiot zwolnił swoją matkę
Zobacz także: kolejny klub rezygnuje z Adriena Rabiot. Coraz większy problem Francuza
Ale pani Rabiot dopięła swego. Roma, która miała być tylko przynętą, sprawiła, że PSG zaoferowało piłkarzowi dużo lepsze warunki. Już w październiku wychowanek klubu złożył podpis pod kontraktem. Ledwie kilka miesięcy później, przed finałem Pucharu Francji, drużyna czekała na spóźnionego Rabiota. Podobno Zlatan Ibrahimović "podpowiedział" trenerowi, żeby dłużej już nie czekać. Tak też uczyniono. Rabiot dostał informację, że sam ma dojechać na stadion. Piłkarz, tak rozpieszczony przez matkę, uznał, że został potraktowany niesprawiedliwie. Wszczął kłótnię i skończyło się tym, że w finale nie zagrał.
Płacze Rabiota
Kilka miesięcy później, czyli zimą 2015 roku, Rabiot poszedł do szefa klubu, Nassera Al-Khelaifiego. Chciał wymusić wypożyczenie, ponieważ nie godził się z rolą rezerwowego. Marzyło mu się Euro 2016, które było rozgrywane na francuskiej ziemi. Bycie rezerwowym w PSG wykluczało znalezienie się w kadrze. Ale Rabiot niczego nie ugrał. Gdy Blanc dowiedział się, że za jego plecami Rabiot chadza do prezesa klubu, publicznie go skrytykował.
Tuż przed ubiegłorocznymi mistrzostwami świata Didier Deschamps umieścił Rabiota na liście rezerwowych. Nie widział dla niego miejsca w kadrze na mundial. Do Rosji mógł się udać tylko, gdy któryś z jego kolegów dozna kontuzji. Na taki rozwój wypadków Rabiot nie zamierzał jednak czekać. Postanowił, że sam się wykreśli z listy rezerwowych. - Nie widzę logiki w decyzji trenera - skomentował. Rzecz jasna spadła na niego fala krytyki. Czy po mundialu dostał powołanie do kadry? Oczywiście, że nie.
Jego kontrakt wygasa latem 2019 roku. Veronique rozmawiała wielokrotnie o jego przedłużeniu, ale nigdy nie osiągnięto porozumienia. W końcu ogłoszono, że Rabiot na pewno nie złoży podpisu pod umową. Przed piłkarzem postawiono ultimatum: podpis albo rezerwy. Dzisiaj Francuz występuje w drugiej drużynie.
Ale w końcu Rabiot doszedł do wniosku, że cała sytuacja wcale nie musiała tak się potoczyć. Zdecydował się zwolnić własną matkę, która nie potrafiła pokierować jego karierą tak, żeby 24-latek nie musiał tracić pół roku na granie w rezerwach. Wciąż nie wiadomo, gdzie w przyszłym sezonie będzie występował 6-krotny reprezentant Francji. Na pewno ma ogromny potencjał, ale najpierw musi dojrzeć poza boiskiem.
Oglądaj rozgrywki francuskiej Ligue 1 na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)