To był wylew frustracji Brazylijczyka. Sędzia zakończył mecz, a on potem wyżalił się niemieckim mediom. - Ostatnio trener nie jest wobec mnie sprawiedliwy i nie mam pojęcia dlaczego. Trenuję dobrze, ale nie odgrywam w drużynie żadnej roli, trener na mnie nie liczy. Trudno mi się zmotywować - powiedział "Bildowi".
Rafinha jest prawym obrońcą, nie grał w ostatnich czterech meczach Bayernu Monachium. 33-letni Brazylijczyk liczył choć na kilka minut, bo to on jest następcą Joshuy Kimmicha, który nie zagra w rewanżowym meczu z Liverpoolem w Lidze Mistrzów (mecz za dwa tygodnie). Rafinha liczył na występ, ale wobec takiego traktowania przez Niko Kovaca, może po prostu się przeliczył.
Kontynuował: - Nie wiem, co on myśli. Może powodem jest, że po sezonie odchodzę z Bayernu. Jestem dobrym piłkarzem, a nie mogę tego pokazać. Chcę po prostu grać, mam nadzieję, że w następnych dwóch tygodniach złapię jakieś minuty.
Wrestling w Monachium. Robert Lewandowski sponiewierany na meczu z Herthą - ZOBACZ.
I postanowił też poszydzić: - Może Carlo Ancelotti, Jupp Heynckes i Pep Guarliola (poprzedni trenerzy Bayernu - dop. red) nie znają się na piłce, bo u nich grałem zawsze. U Niko też grałem, w pierwszej połowie sezonu. Teraz już nie. Jestem bardzo rozczarowany.
Niemcy piszą wprost, że piłkarz zaatakował swojego trenera. Tak artykuł zatytułował choćby "Bild".
Rafinha gra w Bayernie od 2011 roku. Jego kontrakt wygasa po sezonie, piłkarz zapowiedział już, że najchętniej wróciłby do Brazylii.
ZOBACZ WIDEO Piątek jak maszyna! Kolejny gol Polaka w barwach Milanu! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]