W czwartek przed południem w kopalni Murcki-Staszic w Katowicach znaleziono dwóch nieprzytomnych górników. Mężczyźni pracowali przy wentylacji. Na miejsce wezwano lekarza, który stwierdził ich zgon. Jak mówił rzecznik Polskiej Grupy Górniczej Tomasz Głogowski, prawdopodobnie znaleźli się w miejscu, w którym powietrze nie było zdatne do oddychania.
Jednym z nich był 32-letni Damian Florek, który w przeszłości miał piłkarski epizod. Był wychowankiem GKS-u Katowice, grał głównie w juniorskich zespołach, ale w sezonie 2006/2007 był włączony do kadry pierwszej drużyny, która rywalizowała wtedy na czwartym szczeblu rozgrywek.
"Z przykrością przyjęliśmy informację o śmierci Damiana Florka - byłego piłkarza GKS-u Katowice. W imieniu całego Klubu składamy rodzinie i bliskim najszczersze kondolencje" - przekazał na Twitterze katowicki klub.
Z przykrością przyjęliśmy informację o śmierci Damiana Florka - byłego piłkarza GKS-u Katowice. W imieniu całego Klubu składamy rodzinie i bliskim najszczersze kondolencje. pic.twitter.com/yRnMgtVOPQ
— GKS Katowice (@GKSKatowice_eu) 22 lutego 2019
Florek sukcesów w piłce nożnej nie osiągnął, ale GKS Katowice nadal miał w sercu. Na facebookowym profilu kibiców śląskiego zespołu czytamy, że w domu Florków "od zawsze kibicowano GieKSie". Zajął się pracą w górnictwie. W czwartek pracował przy wentylacji w kopalni Murcki-Staszic. Na poziomie 900 metrów pod ziemią stracił przytomność.
Nieprzytomnych 32-letniego i 37-letniego mężczyzn znaleźli inni pracownicy. Jak poinformowała Polska Agencja Prasowa, dwaj górnicy w ogóle nie powinni wchodzić w ten rejon. Dopiero na niedzielę było planowane sprawdzenie tego chodnika pod kątem nadawania się do użycia. W takich akcjach górnikom towarzyszą zespoły ratownicze.
Zobacz także: Krzysztof Piątek - z nizin na salony. Takiej historii jeszcze nie było