Liga Mistrzów 2019. Cristiano Ronaldo wraca do Madrytu. Atletico w drodze na szczyt świata

Getty Images / Tullio M. Puglia / Na zdjęciu: Cristiano Ronaldo
Getty Images / Tullio M. Puglia / Na zdjęciu: Cristiano Ronaldo

Transfer Cristiano Ronaldo do Juventusu miał zamienić klub w światowego giganta. W lidze drużyna dominuje i ósmy kolejny triumf w Serie A jest oczywisty. Jednak Włochom chodzi o coś więcej. W drodze na szczyt świata muszą pokonać Atletico Madryt.

Dla Cristiano Ronaldo powrót do Madrytu jest w pewnym sensie symboliczny. Po raz ostatni był tu zeznawać w sprawie przekrętów podatkowych. Nie jest wykluczone, że właśnie strach przed fiskusem był głównym powodem jego przeprowadzki do Włoch. Dogadał się z urzędnikami i dziś może przyjechać do Hiszpanii bez obaw, że naje się wstydu. Ale też, co ważne, mecz z Atletico Madryt to jego największe wyzwanie sportowe od dawna. O ile na rywalizacji jego z Leo Messim i Realu Madryt z Barceloną nakręcono najwspanialszy serial piłkarski ostatniej dekady, a może i w historii, o tyle we Włoszech jego Juventus nie ma poważnej konkurencji.

Na pierwszy - i każdy kolejny - rzut oka jego statystyki robią potężne wrażenie. 29 punktów kanadyjskich w 24 meczach wg. serwisu transfermarkt.de oznacza, że ma udział, w formie bramki lub asysty, przy ponad 55 procentach bramek swojej drużyny w Serie A.

Czy jednak można powiedzieć, że ten transfer odmienił Juventus i sprawił, że drużyna nagle zyskała ofensywnie? Chyba byłby to zbyt daleko posunięty wniosek. Po 24 kolejkach Juve ma 66 punktów w lidze i 52 bramki strzelone. W poprzednich sezonach w tym momencie odpowiednio:

2017/18: 62 punkty i 61 bramek
2016/17: 60 punktów i 49 bramek
2015/16: 54 punkty i 45 bramek
2014/15: 57 punktów i 51 bramek
2013/14: 63 punkty i 59 bramek

ZOBACZ WIDEO W reprezentacji nie będzie na stałe numeru 1. "Przed każdą serią spotkań wybierzemy bramkarza"

Nie jest wykluczone też, że Cristiano pobije rekord Serie A (36 bramek należący do Gino Rossettiego i Gonzalo Higuaina), a jednak trudno mówić o wielkim skoku. Po prostu inaczej rozkładają się bramki. Znacznie mniej strzela Paulo Dybala. W poprzednim sezonie miał aż 22 bramki, w tym trafił na razie tylko trzy razy.

Luca Toni w niedawnym wywiadzie dla Sky Sports zaznaczył, że Dybala w nowym układzie jest, mimo słabszych statystyk w ofensywie, kluczowym zawodnikiem Juventusu.

Argentyńczyk, grając częściej na boku, ma więcej kluczowych podań niż Ronaldo. To jest statystyka, która pokazuje, że Portugalczyk bardziej dba o strzelanie niż o kolegów, a więc zachowuje się jak typowy napastnik. Tu liderem drużyny jest Bośniak z Luksemburga, Miralem Pjanić.

Czytaj także: Liga Mistrzów 2019. Giorgio Chiellini pewny swego. "Mamy w składzie kosmitę"

To, co jest siłą Ronaldo, o czym zresztą wszyscy wiemy, to umiejętność znajdowania się w sytuacji. W sumie oddał on już 115 strzałów, czyli prawie 5 na mecz. Dla porównania nasz Krzysztof Piątek strzelał 68 razy, a Arkadiusz Milik 59.

Nieco gorzej jest w Lidze Mistrzów, a tu oczekiwania są największe. - W lidze jest tak, jak miało być, ale nie oszukujmy się, Ronaldo został ściągnięty po to, by Juventus wygrał Ligę Mistrzów. Spotkania z Atletico będą niezwykle ciężkie, biorąc pod uwagę ich niesamowitą organizację gry defensywnej - mówi Piotr Czachowski, były zawodnik Udinese, obecnie komentator Eleven Sport. Jedna bramka i dwie asysty w 5 meczach fazy grupowej Ligi Mistrzów? Można oczekiwać więcej. Choć warto zaznaczyć, że Atletico jest jednym z ulubionych rywali Ronaldo. W spotkaniach z zespołem prowadzonym obecnie przez Diego Simeone Portugalczyk strzelił 22 bramki w 29 meczach, w tym 4 w 6 meczach Ligi Mistrzów. Ale też kilka razy został wyłączony z gry.

Czytaj także: Liga Mistrzów 2019: Atletico - Juventus. Specjaliści od wygrywania dwumeczów

Giorgio Chiellini, obrońca Juve, zapewnia, że drużyna dzięki Portugalczykowi dostała nową moc. - Strzelał przeciwko nam wiele razy, zabił moje marzenia w Cardiff (w finale Ligi Mistrzów (w 2017), w Madrycie, w Turynie. Zanim do nas przyszedł, wygranie Ligi Mistrzów było marzeniem, teraz jest celem, ponieważ to najlepszy zawodnik świata, który może pomóc nam uczynić decydujący krok - mówi Chiellini.

Ma rację, Juventus był "ulubionym klubem" Ronaldo w Lidze Mistrzów. Zawodnik strzelił Starej Damie aż 10 bramek (w 7 meczach). W spotkaniach ze swoim obecnym pracodawcą trafiał zawsze. W tym dwukrotnie we wspomnianym finale ligi Mistrzów w Cardiff. I to też musi robić wrażenie na nowych kolegach.

- Istotna jest osobowość Ronaldo. Jest fantastyczny, jeśli chodzi o umiejętności na boisku, ale też jego postawa, jak pracuje, jak przygotowuje się do meczu, jak żyje. Na pewno odmienił zespół - mówi obrońca Starej Damy w wywiadzie dla włoskich mediów.

Podobne spostrzeżenia ma Leonardo Bonucci. - Jest pierwszy, gdy trzeba pozytywnie motywować zespół. Niesamowita jest jego praca. Codziennie po treningu możesz spotkać go na obiektach robiącego coś dodatkowego na słowni. To jest maszyna i mam dla niego ogromny szacunek. Od kiedy przyszedł, nie ukrywamy, że naszą ambicją jest wygrana w Lidze Mistrzów - mówi.

W ostatnich 5 sezonach klub dwukrotnie dotarł do finału, raz do ćwierćfinału a dwa razy odpadł w 1/8 finału Ligi Mistrzów. Wygranie rozgrywek jest kluczowe dla postrzegania Juve w ostatnich latach. Druga i ostatnia wygrana Juve w Pucharze/Lidze Mistrzów miała miejsce w sezonie 1995/96 a więc ponad 20 lat temu. Od tego czasu klub utrzymuje się zwykle blisko czołówki, ale taka firma ma większe ambicje.

Na pewno Ronaldo, który w trakcie kariery ewoluował z fantastycznego, dryblującego skrzydłowego w nieprawdopodobnie skutecznego środkowego napastnika, daje Juventusowi coś więcej niż tylko bramki. Choćby z finansowego punktu widzenia, który jest tu bardziej niż istotny. Wartość akcji klubu, jak pisze Financial Times, powiększyła się o 175 milionów euro, a więc o 25 milionów więcej niż zakładano. A warto pamiętać, że klub miał w czerwcu ok. 310 milionów euro zadłużenia w bankach i u wierzycieli.

Poza tym znacznie wzrosły statystyki klubu w mediach społecznościowych, co też przełoży się na zyski. W sumie mówi się o wzroście do 30 procent, przy czym konto klubu na Instagramie zyskało 10 milionów nowych użytkowników, zaś kanał na Youtube zaliczył przyrost o 136 procent. Twitter wzrósł o ponad 600 tysięcy nowych użytkowników a Facebook o ponad 3 miliony. Do tego dochodzi znaczny wzrost - o 4,5 procenta - frekwencji na trybunach i o ponad 2 procenty liczba deklarowanych fanów Starej Damy na Półwyspie Apenińskim. Wszystko przekłada się na finanse. Teraz tylko trzeba dołożyć jeszcze sukces sportowy. Ten najważniejszy.

Komentarze (2)
avatar
keotarnów
20.02.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
materace do przodu 
Maradona Karpat
20.02.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Vamos Atleti