Puchar Anglii: Tottenham Hotspur wyeliminowany przez Crystal Palace

Getty Images / Mike Hewitt / Na zdjęciu: Juan Foyth (z lewej) i Wilfried Zaha
Getty Images / Mike Hewitt / Na zdjęciu: Juan Foyth (z lewej) i Wilfried Zaha

Crystal Palace pokonało u siebie 2:0 Tottenham Hotspur w meczu IV rundy Pucharu Anglii. Zespół gości zmarnował wiele dobrych sytuacji w tym rzut karny.

Starcie na Selhurst Park zapowiadano jako najlepsze spotkanie 1/16 finału FA Cup. Obie drużyny spotkały się już raz w tym sezonie Premier League i wówczas górą byli goście, wygrywając po ciekawym widowisku 1:0. Gospodarze liczyli więc na rewanż.

Pierwsza połowa była bardzo wyrównana. Od rozpoczęcia meczu śmielej atakowali jednak podopieczni Roya Hodgsona i zostali za to nagrodzeni już w 9. minucie. Wówczas wynik spotkania efektownie otworzył Connor Wickham. 25-latek przejął piłkę przed polem karnym, wygrał pojedynek z rywalem i w pełnym biegu uderzył nie do obrony.

Przyjezdni nie mogli się odnaleźć w taktyce z trzema środkowymi obrońcami, na którą zdecydował się Mauricio Pellegrino. Ponadto mieli problem z przedarciem się przez defensywę przeciwnika. W efekcie rzadko zagrażali bramkarzowi Crystal Palace. Na dodatek po nieco ponad pół godzinie gry strata urosła do dwóch goli. Ręką we własnej "szesnastce" zagrał Kyle Walkers-Peters, a Andros Townsend wykorzystał rzut karny, pewnie strzelając w środek bramki.

Tottenham cały czas starał się jednak zdobyć kontaktowego gola, atakował coraz groźniej. Kolejne próby jego zawodników nie przynosiły jednak rezultatu. W końcówce pierwszej części dostali jednak prezent od rywali. Patrick van Aanholt sfaulował rywala w swoim polu karnym i wydawało się, że zejdą na przerwę z wynikiem 1:2. Ale nic z tych rzeczy, bo Kieran Trippier uderzył z jedenastu metrów obok słupka.

W drugiej połowie gospodarze całkowicie oddali rywalom pole gry. Dość powiedzieć, że procentowa statystyka posiadania piłki wyniosła po jej zakończeniu 24:76, a tzw. sytuacje bramkowe 3:14 na korzyść Spurs. Niewiele jednak z tego wynikało, Crystal Palace broniło się bowiem znakomicie i w efekcie Tottenham nie miał zbyt wielu okazji. A jeśli nawet się pojawiały to mijały cel (m. in. próby Erik Lameli) lub zatrzymywał je Julian Speroni (strzał Fernando Llorente).

W ostatnich minutach spotkania CPFC mogło jeszcze podwyższyć wygraną, ale Wilfried Zaha nie zdołał pokonać Paulo Gazzanigi. Mimo to, i tak jego drużyna zwyciężyła bez problemu i w nagrodę zagra w 1/8 finału.

- W sumie był to dobry dzień. Dzisiaj możemy wyjść z Selhurst Park z uśmiechem na twarzy i zobaczyć, na kogo wpadniemy w V rundzie - stwierdził trener zwycięzców na pomeczowej konferencji prasowej. - Nadchodzą bardzo ważne mecze ligowe przeciwko Southampton, Fulham i West Ham. Będziemy musieli więc odtworzyć ten występ, bronić się naprawdę dobrze i mieć nadzieję, że zdobywanie punktów będzie przez nas kontynuowane - dodał Hodgson.

Crystal Palace - Tottenham Hotspur 2:0 (2:0)
1:0 - Connor Wickham 9'
2:0 - Andros Townsend (k.) 34'

Kieran Trippier (Tottenham) przestrzelił rzut karny w 45. minucie

Składy:

Crystal Palace: Julian Speroni - Joel Ward, Scott Dann, Martin Kelly, Patrick Van Aanholt - Max Meyer (79' Luka Milivojevic), Cheikhou Kouyaté, Jeff Schlupp - Andros Townsend (88' Jordan Ayew), Wilfried Zaha, Connor Wickham (70' Christian Benteke).

Tottenham Hotspur: Paulo Gazzaniga - Juan Foyth, Jan Vertonghen (46' Erik Lamela), Davinson Sanchez - Kieran Trippier, Eric Dier (62' Victor Wanyama), Oliver Skipp, Kyle Walker-Peters - Lucas Moura (81' Kazaiah Sterling), Georges-Kevin Nkoudou - Fernando Llorente.

Żółte kartki: Wilfried Zaha, Christian Benteke - Davinson Sanchez, Juan Foyth

Sędzia: Kevin Friend

ZOBACZ WIDEO Puchar Anglii: Niespodzianka! Everton przegrał z ekipą z niższej ligi

Źródło artykułu: