Z Mediolanu, Tomasz Skrzypczyński
19 minut otrzymał Krzysztof Piątek od Gennaro Gattuso w swoim debiucie w barwach AC Milan. Polski El Pistolero nie przywitał się z kibicami Rossonerich golem.
- Przyszedłem tutaj żeby grać i cieszę się z tego debiutu, ale wiem, że jeszcze wiele przede mną i muszę coś zmienić, żeby było lepiej - powiedział krótko po swoim pierwszym spotkaniu w nowej drużynie polski napastnik.
W sobotni wieczór fani Milanu bardzo żywiołowo reagowali na naszego rodaka, nawet gdy pokazano go przed spotkaniem na telebimie. Z kolei przy wejściu na boisku zgotowali mu wielką owację.
- Na pewno fajne uczucie, po to się gra w piłkę. Cieszę się bardzo, ale wiele muszę zrobić, żeby mnie pokochali - ocenił.
Jak trzeci snajper Serie A ocenił swój występ? Polak miał jedną sytuację do zdobycia gola, ale uprzedzili go Kalidou Koulibaly i Gianluigi Donnarumma.
- Fajny debiut, bo utrzymywałem się przy piłce, byłem pod grą. Czego zabrakło przy mojej sytuacji? Dostałem ciężkie podanie, przyjęcie też może zaszwankowało. Wydaje mi się, że mogłem się szybciej złożyć do strzału.
Piątek przyznał, że Gattuso nie tłumaczył mu, dlaczego rozpoczął mecz na ławce.
- Trudno żeby trener mi tłumaczył brak gry w podstawowej "11" skoro trenowałem dwa razy z drużyną. Dopiero wdrażam się w ten zespół. Jest dobrze, a będzie tylko lepiej - podsumował nasz rodak.
ZOBACZ WIDEO AC Milan - SSC Napoli. To miało być starcie Piątek - Milik, a najlepszy był trzeci z Polaków