26 maja 2007 roku Jakub Błaszczykowski rozegrał swój ostatni mecz przed transferem do Borussii Dortmund. Gdy kwadrans przed końcem schodził z boiska, kibice zgotowali mu owację na stojąco, a on sam kłaniał się trybunom w pas. Przy linii bocznej ściągnął koszulkę, by pokazać wszystkim nadruk na podkoszulku: "Jeszcze tu wrócę".
Po 12 latach dotrzymał obietnicy. Na Reymonta 22 wrócił jako dwukrotny mistrz Niemiec, były kapitan reprezentacji Polski (2009-2014), rekordzista drużyny narodowej pod względem rozegranych w niej spotkań (105) i przede wszystkim jeden z ratowników klubu. Kilka dni przed redebiutem w barwach Wisły, złożył się z Tomaszem Jażdżyńskim i Jarosławem Królewskim po 1,33 mln zł na pożyczkę dla klubu. Bez tego gestu uratowanie Wisły przed upadkiem mogłoby być zadaniem niemożliwym.
W pierwszym zimowym sparingu z Wisłą Sandomierz (3:2) Błaszczykowskiego zabrakło z powodu kontuzji pleców, ale tym razem wybiegł na boisko. Spodziewając się występu swojego idola, kibice Białej Gwiazdy zrobili najazd na bazę treningową w Myślenicach. Ponowny debiut "Kuby" w Wiśle obejrzało zza ogrodzenia kilkuset fanów. Kto nie przyszedł wystarczająco wcześnie, mógł zapomnieć o wolnym miejscu przy ogrodzeniu.
Chyba przeszedł testy pic.twitter.com/yiJmcE9IDM
— MaciejKmita (@kmita_maciej) 19 stycznia 2019
Kapitanem Wisły w meczu z Garbarnią miał być Marcin Wasilewski, ale przed pierwszym gwizdkiem przekazał opaskę Błaszczykowskiemu. 33-latek dostąpił zaszczytu bycia kapitanem Białej Gwiazdy po raz pierwszy. "Kuba" spędził na boisku tylko pierwsze 45 minut. Trener Maciej Stolarczyk powoli wprowadza go w obciążenia treningowe. Błaszczykowski ostatni mecz rozegrał 15 listopada, kiedy wystąpił przez 27 minut w spotkaniu reprezentacji Polski z Czechami.
Wisła uległa I-ligowcowi 2:3, choć od 9. minuty prowadziła po golu Krzysztofa Drzazgi. Wiślacka młodzież wsparta jedynie Michałem Buchalikiem, Wasilewskim i Błaszczykowskim, a po przerwie Łukaszem Burligą, Vullnetem Bashą i Rafałem Pietrzakiem, nie była w stanie nawiązać z Garbarnią równorzędnej walki. Jeszcze przed końcem pierwszej połowy wyrównał wypożyczony z Wisły Patryk Serafin, a po zmianie stron Mateusza Lisa pokonali Serhij Krykun i Wojciech Wojcieszyński. Wisłę było stać tylko na kontaktowego gola autorstwa Kamila Wojtkowskiego.
Z powodu urazów przeciwko Garbarni nie zagrali Jakub Bartosz, Rafał Boguski, Paweł Brożek i Maciej Sadlok. Zabrakło też Jesusa Imaza i Martina Kostala, którzy są krok od przejścia do Jagiellonii Białystok. W Myślenicach był Marko Kolar, ale na boisku się nie pojawił - Chorwat zjawił się w klubie, by podpisać nowy, półtoraroczny kontrakt. Wcześniejszą umowę wypowiedział z winy Wisły, ale gdy zobaczył, że Biała Gwiazda ma szansę na wyjście na prostą, zdecydował się związać z nią ponownie.
Wisła Kraków - Garbarnia Kraków 2:3 (1:1)
1:0 - Drzazga 9'
1:1 - Serafin 45'
1:2 - Krykun 50'
1:3 - Wojcieszyński 66'
2:3 - Wojtkowski 80'
Składy:
Wisła: Michał Buchalik (46' Mateusz Lis) - Matej Palcic (46' Łukasz Burliga), Marcin Wasilewski (46' Piotr Świątko), Daniel Hoyo-Kowalski (46' Kacper Laskoś), Damian Korczyk (46' Rafał Pietrzak) - Jakub Błaszczykowski (46' Daniel Morys), Patryk Plewka (46' Vullnet Basha), Dawid Szot (46' Patryk Moskiewicz), Lucas Guedes (72' Arkadiusz Kasia), Wojciech Słomka (46' Dawid Malik) - Krzysztof Drzazga (46' Kamil Wojtkowski).
Garbarnia: Marcin Cabaj (46' Kamil Nowak) - Norbert Piszczek (46' Grzegorz Gawle; 84' Łukasz Kowalski), Arkadiusz Garzeł (46' Bartłomiej Mruk), Krzysztof Kalemba (46' Michał Czekaj), Rafał Górecki (46' Paweł Pyciak) - Filip Wójcik (46' Karol Kostrubała), Kamil Włodyka (46' Marek Masiuda), Przemysław Lech (46' Kamil Słoma), Patryk Serafin (46' Wojciech Wojcieszyński), Szymon Kiebzak (46' Michał Feliks) - Tomasz Ogar (46' Serhij Krykun).