Umowa Christiana Eriksena wygasa 30 czerwca 2020 roku. Tottenham Hotspur nie chce stracić swojej gwiazdy, dlatego już teraz myśli o przedłużeniu umowy z Duńczykiem. Według angielskiej prasy, klub z Londynu przedstawił już pierwszą ofertę dla pomocnika, którą jednak odrzucił. Co ciekawe, Eriksen zarabia obecnie 75 tysięcy funtów tygodniowo. Według nowej umowy, miałby inkasować nawet 150 tysięcy.
- Eriksen jest dla nas bardzo ważnym zawodnikiem. Każdy chciałby go mieć w zespole, ale on ma prawo sam decydować o swojej karierze. Byłoby jednak fantastycznie, gdyby został - powiedział trener Tottenhamu Mauricio Pochettino.
Sytuację 26-latka bacznie obserwują dwaj hiszpańscy giganci: Real Madryt oraz FC Barcelona. Do tej pory większe zainteresowanie Eriksenem wykazywali Królewscy, którzy oferowali mu pierwszoplanową rolę w zespole. "Marca" ujawniła, że prezydent Daniel Levy za Duńczyka zażyczył sobie aż 250 mln euro. Jeśli Eriksen dalej nie przedłuży jednak umowy, cena za niego drastycznie spadnie.
Teraz do gry o piłkarza weszła FC Barcelona. Katalończycy chcą zabezpieczyć się na wypadek fiaska negocjacji z Adrienem Rabiot lub Frenkie De Jongiem. Obaj są na celowniku Dumy Katalonii, jednak każdy z nich ma wiele ciekawych ofert. Między innymi z Manchesteru City.
Eriksen występuje w Tottenhamie od 2013 roku. Uniwersalny pomocnik rozegrał łącznie dla Kogutów 251 meczów, w których strzelił 62 gole oraz zaliczył 73 asysty.
ZOBACZ WIDEO Krzysztof Piątek bez gola. Genoa zakończyła rok remisem [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]