Premier League: pierwsza porażka Man City. Guardiola znalazł pogromcę

Getty Images / Shaun Botterill / Na zdjęciu: piłkarze Chelsea cieszą się ze zdobytej bramki
Getty Images / Shaun Botterill / Na zdjęciu: piłkarze Chelsea cieszą się ze zdobytej bramki

Dopiero ósmego grudnia Manchester City przegrał swój pierwszy mecz w Premier League. Lepsza okazała się Chelsea, która na Stamford Bridge zwyciężyła 2:0. Mistrz Anglii zagrał najsłabsze spotkanie w sezonie.

Zupełnie inaczej kibice wyobrażali sobie pierwszą połowę hitu Premier League. Chelsea i Manchester City stawiają na ofensywę, jednak zupełnie nie było widać tego w premierowych 45 minutach.

Lepiej prezentowali się goście: wymieniali sporo podań, ale jeśli chciałoby się przytoczyć dobre okazje strzeleckie, to najpierw trzeba byłoby się podrapać po głowie, żeby takie znaleźć. A i tak trudno byłoby przytoczyć takie.

Chelsea w tak naprawdę w swojej pierwszej akcji zdobyła gola. A była to już 45 minuta i Pep Guardiola z pewnością szykował mowę dla piłkarzy na drugą część spotkania. Tymczasem Eden Hazard płasko zagrał na środek pola karnego, gdzie idealnie na piłkę nabiegł N'Golo Kante i uderzeniem pod poprzeczkę pokonał Edersona.

Zawodnicy Man City znaleźli się w sytuacji, w której w tym sezonie praktycznie nie bywali. Jeśli zliczyć wszystkie minuty, kiedy przegrywali, uzbieralibyśmy zaledwie 12. Przez 15 kolejek nie przegrali ani razu.

Guardiola niezadowolony z gry swojej drużyny już w 53. minucie dokonał zmiany. Leroy Sane usiadł na ławce, a Gabriel Jesus zajął miejsce na "szpicy". Nic to jednak nie dało, ponieważ Chelsea nie pozwalała rywalom na zbyt wiele.

Na dodatek 12 minut przed końcem prowadziła już 2:0. Po rzucie rożnym David Luiz strzałem głową z pięciu metrów pokonał Edersona, a swoją ósmą asystę w Premier League dorzucił Eden Hazard. Telewizyjne powtórki pokazały, że korner nie należał się The Blues, co zaraz po utracie gola pokazywał sędziemu technicznemu Pep Guardiola.

Manchester City przegrał pierwszy mecz w sezonie grając mocno przeciętnie. Chelsea bardzo efektywnie wykorzystała swoje okazje i wygrywając z The Citizens sprawiła, że na fotelu lidera pozostanie Liverpool. Chelsea jest trzecia i ma 7 pkt mniej niż Man City.

Chelsea FC - Manchester City 2:0 (1:0)
1:0 - N'Golo Kante 45'
2:0 - David Luiz 78'

Składy:

Chelsea: Kepa - Azpilicueta, Ruediger, Luiz, Alonso - Kante, Kovacić (65' Barkley), Jorginho - Pedro, Willian (75' Loftus-Cheek), Hazard (90' Giroud).

Man City: Ederson - Walker, Stones, Laporte, Delph - David Silva (66' Gundogan), Bernardo Silva, Fernandinho - Sane (53' Jesus), Mahrez (84' Foden), Sterling.

Żółte kartki: Jorginho, Pedro (Chelsea).

Sędzia: Michael Oliver.

ZOBACZ WIDEO Niezniszczalny Juventus i bezbłędny Szczęsny [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (2)
Czarek745
8.12.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Patrząc jak rozegrał to Guardiola stawiając na 3 skrzydłowych bez nominalnego środkowego napastnika nie można sie dziwić że taki wynik a nie inny 1 polowa zdecydowanie City ten gol Kante nie po Czytaj całość
Gianfranco Zola
8.12.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Ciary! Udało się nam! Nie będę się rozpisywał jak dobrze zagrali, na jednej stronce to już napisałem. Napiszę jedno - czapki z głów!