Real Madryt w tym sezonie spisuje się poniżej oczekiwań. Zajmuje dopiero szóste miejsce w tabeli. W dwunastu meczach zdobył 20 bramek, co nie jest imponującym wynikiem. Napastnicy madryckiego klubu nie imponują formą.
Po odejściu Cristiano Ronaldo odpowiedzialność za strzelanie goli spadła głównie na Karima Benzemę. Francuz w 18 meczach zdobył 10 bramek, ale jest bardzo nieregularny. Gareth Bale ma tylko pięć trafień, a Mariano z którym wiązano spore nadzieje często zmaga się z problemami zdrowotnymi i do tej pory tylko raz pokonał bramkarza rywali.
Nic więc dziwnego, że Real chce wypełnić lukę po Ronaldo i zimą ściągnąć doświadczonego zawodnika z uznaną renomą. Jednym z priorytetów może być próba namówienia na powrót do Europy Zlatana Ibrahimovicia, który błyszczy w lidze MLS. W 27 spotkaniach zdobył 22 bramki.
Innym poważnym kandydatem jest Radamel Falcao. Kolumbijczyk występuje w AS Monaco, ale klub prezentuje się fatalnie i chętnie zmieniłby on otoczenie. Problemem może być obowiązuje do 2020 roku kontrakt. Francuzi będą chcieli zarobić na swoim zawodniku, a Real nie będzie skłonny do inwestowania pieniędzy w 33-latka.
Trzecim zawodnikiem na liście życzeń Realu jest Edinson Cavani, który nie jest zbyt zadowolony ze swojej roli w Paris Saint-Germain. W tym sezonie Urugwajczyk wystąpił w ośmiu meczach Ligue 1 i zdobył osiem bramek, z czego trzy w ostatnim spotkaniu z AS Monaco. Podobnie jak w przypadku Falcao problemem może okazać się kwota, którą zarządają Francuzi.
Królewscy większe pieniądze są skłonni zapłacić za Mauro Icardiego, który świetnie spisuje się w Interze Mediolan. 25-letni napastnik Interu Mediolan ma siedem goli w dziewięciu meczach Serie A oraz trzy trafienia w czterech kolejkach Ligi Mistrzów. Real musiałby za niego zapłacić sporo powyżej 100 milionów euro.
ZOBACZ WIDEO Robert Lewandowski: Obrona gra ciągle w nowym ustawieniu. To wpływa na całą drużynę