Wydarzeniem towarzyskiego meczu Anglików z USA (3:0) było pożegnanie Wayne'a Rooneya. Napastnik D.C. United został powołany po dwóch latach do kadry specjalnie po to, aby rozegrać 120. mecz i dać możliwość kibicom podziękowania mu za kilkanaście lat gry w kadrze.
33-latek pojawił się na murawie w 58. minucie i został przywitany burzą oklasków przez fanów na Wembley. Gdy sędzia zakończył mecz, Rooney długo dziękował kibicom za wsparcie.
Na twarzy Anglika widać było wzruszenie, jednak piłkarz rozkleił się dopiero w szatni.
Jak donosi "Daily Mail" Rooney rozpłakał się po zejściu z murawy. W szatni pocieszali go wszyscy koledzy, a także selekcjoner Gareth Southgate.
- Tak ten wieczór sobie wyobrażałem i będę go pamiętał do końca życia. Szkoda jedynie, że nie udało mi się strzelić gola! - powiedział później dziennikarzom były wieloletni napastnik kadry i Manchesteru United.
Rooney zadebiutował w reprezentacji Anglii w 2003 roku. W jej barwach strzelił aż 53 gole, co czyni go rekordzistą. Brał udział w sześciu turniejach międzynarodowych z kadrą, jednak w żadnym nie udało mu się odnieść sukcesu.
ZOBACZ WIDEO Robert Lewandowski: Piłka odbiła się od "kreta". Kapitan apeluje o cierpliwość