Serie A: Fiorentina straciła rytm. Pech konkurenta Bartłomieja Drągowskiego

PAP/EPA / ALESSANDRO DI MARCO / Na zdjęciu: Andrea Belotti (z lewej) oraz German Pezzella
PAP/EPA / ALESSANDRO DI MARCO / Na zdjęciu: Andrea Belotti (z lewej) oraz German Pezzella

ACF Fiorentina zdobyła tylko dwa punkty w ostatnich trzech meczach. W sobotę zremisowała 1:1 z Torino FC. Jej przeciwnik zdobył gola wskutek pechowej interwencji Albana Lafonta.

Poprzedni mecz ACF Fiorentina rozegrano w wichurze. Podmuchy na odsłoniętym Stadio Artemio Franchi utrudniały rozgrywanie piłki, ale to było tylko małe usprawiedliwienie dla podopiecznych Stefano Pioliego po remisie 1:1 z Cagliari Calcio. Gubienie punktów na własnym stadionie nie ułatwia zadomowienia się w górnej połowie tabeli. Viola próbowała w Turynie nadrobić poniesione straty, co udało się połowicznie.

Na Stadio Olimpico było 1:1 już po niespełna kwadransie. Zgodnie z zapowiedziami Fiorentina przystąpiła do ataku, na którego efekt nie trzeba było czekać nawet dwóch minut. Marco Benassi nie miał obok siebie żadnego przeciwnika i strzałem z kilku metrów ominął Salvatore Sirigu.

Torino rozpoczęło mecz bez Simone Zazy w podstawowym składzie. Za budowanie ataków gospodarzy mieli odpowiadać przede wszystkim Ola Aina, Daniele Baselli i Andrea Belotti. Byki wyrównały w 13. minucie z pomocą Albana Lafonta. Konkurent Bartłomieja Drągowskiego do miejsca w bramce Violi pechowo wpakował sobie piłkę do własnej bramki, po tym jak odbiła się ona od słupka.

Lafont mógł być na siebie jeszcze mocniej zdenerwowany po 90 minutach, ponieważ jego bramka samobójcza zdecydowała o wyniku. W kolejnych pięciu kwadransach nie potrafili rozstrzygnąć spotkania ani podstawowi piłkarze, ani wprowadzeni z ławki rezerwowych Simone Zaza, Roberto Soriano czy Giovanni Simeone.

Po remisie 1:1 w Turynie drużyna z Florencji pozostaje na 5. miejscu w tabeli. W trzech poprzednich spotkaniach zdobyła jednak tylko dwa z dziewięciu możliwych punktów, co trzeba nazwać ostrym hamowaniem. Podopieczni Pioliego stracili dobry rytm po udanym początku rozgrywek. W sobotę Fiorentina podzieliła się punktami zasłużenie. Nie potrafiła zdominować przeciwnika, oddała tylko o jedno celne uderzenie więcej.

Torino FC - ACF Fiorentina 1:1 (1:1)
0:1 - Marco Benassi 2'
1:1 - Alban Lafont (sam.) 13'

Składy:

Torino: Salvatore Sirigu - Armando Izzo, Nicolas N`Koulou, Koffi Djidji - Lorenzo De Silvestri (83' Vittorio Parigini), Soualiho Meite, Tomas Rincon, Iago Falque (85' Roberto Soriano) – Ola Aina, Andrea Belotti, Daniele Baselli (65' Simone Zaza)

Fiorentina: Alban Lafont - Nikola Milenković, German Pezzella, Vitor Hugo, Cristiano Biraghi - Marco Benassi (84' Bryan Dabo), Jordan Veretout, Edimilson Fernandes (46' Gerson) - Federico Chiesa, Valentin Eysseric (46' Giovanni Simeone), Kevin Mirallas

Żółte kartki: Rincon, Meite (Torino) oraz Milenković, Gerson, Mirallas, Veretout (Fiorentina)

Sędzia: Michael Fabbri

[multitable table=997 timetable=10772]Tabela/terminarz[/multitable]

ZOBACZ WIDEO Primera Division: Mecz pięknych goli w Valladolid. Rażąca nieskuteczność gospodarzy [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Źródło artykułu: