23-letni pomocnik zaczął rywalizację w podstawowym składzie, ale opuścił boisko jeszcze przed przerwą, bo w jednym ze starć złamał nos. - To dla niego koniec rundy jesiennej - rozkłada ręce trener beniaminka Fortuna I ligi, Petr Nemec.
Opiekun zielonych ma o czym myśleć, bo już przed potyczką z Chrobrym sytuacja kadrowa była fatalna. Złamaną rękę ma najskuteczniejszy strzelec zespołu, Krzysztof Biegański (3 gole), za nadmiar żółtych kartek pauzował Bartosz Kieliba, chory był Artur Marciniak, do tego doszły urazy Adriana Laskowskiego i Niklasa Zulciaka. Zdrowy jest już Tomasz Dejewski, ale on wciąż pracuje nad powrotem do optymalnej dyspozycji po dłuższej absencji. Z infekcją zmagał się ostatnio także Paweł Piceluk, który w niedzielę zasiadł na ławce (było na niej zaledwie pięciu graczy), lecz ostatecznie i tak nie wystąpił.
- Po meczu z Chrobrym musimy się zastanowić jak złożyć kadrę na następne spotkanie. Może wrócą Zulciak i Marciniak - przyznał Nemec, którego podopieczni rozegrali w niedzielę najlepszy mecz w obecnym sezonie i od rywala z czołówki byli zdecydowanie lepsi, mimo że musieli odrabiać straty, bo przegrywali 0:1 po trafieniu Oskara Repki. - Nie możemy się tym zachłysnąć, na szczęście nie będzie na to wiele czasu, bo już w środę gramy w Opolu z Odrą - dodał szkoleniowiec.
Po starciu z ekipą Mariusza Rumaka, w sobotę zieloni zmierzą się na wyjeździe z GKS Katowice, 3 listopada natomiast wrócą do "ogródka", gdzie ich przeciwnikiem będzie Bruk-Bet Termalica Nieciecza.
ZOBACZ WIDEO: Bundesliga: Borussia Dortmund rozgromiła rywala, Piszczek z asystą [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]