Aurelio Capaldi w rozmowie z TVP Sport przyznał, że nie spodziewa się, by Krzysztof Piątek po sezonie opuścił Włochy. - SSC Napoli jest nim bardzo zainteresowane - przyznaje dziennikarz. Na Półwyspie Apenińskim nie spodziewali się, że napastnik z Cracovii sprawi taką sensację na początku sezonu.
- Wszyscy są nim bardzo zaskoczeni. Przed przyjściem do Włoch mało kto go znał - zdradza Capaldi. - Przed startem sezonu krążyły jedynie pogłoski, że Genoa ściągnęła utalentowanego zawodnika, ale większość ludzi go nie znała. Nagle zaczął strzelać i strzelać i teraz jest na ustach wszystkich. Wszyscy są pod wrażeniem, bo on trafia bezustannie, a we Włoszech trudno jest być aż tak skutecznym.
Rewelacyjna forma przyciąga uwagę największych klubów. Media prześcigają się w informacjach na temat transferu Piątka. - Genoa zrobiła świetny biznes i gdy zdecydują się go sprzedać, zarobią wielkie pieniądze - tłumaczy dziennikarz. - Myślę, że po sezonie może zostać we Włoszech i przenieść się do klubu większego niż Genoa. Na przykład Napoli jest bardzo zainteresowane.
W niedzielę Włosi zagrają w Polsce w Lidze Narodów. Na selekcjonerze Azzurrich, Roberto Mancinim, jest coraz większa presja. Ostatnio zremisował z Ukrainą 1:1, jego drużyna nie wygrała czwartego meczu z rzędu. - Włosi mają swoje problemy. Nie awansowali na mundial, a teraz istnieje spora obawa, że spadną do Dywizji B. Będzie to trudne spotkanie, które Włosi muszą wygrać. Mancini pracuje z reprezentacją od pięciu miesięcy. Podjął się trudnego zadania, bo objął zespół po nieudanych eliminacjach do mundialu. Musiał wszystko przebudować. A obecne pokolenie nie ma takiej klasy, to nie generacja Alessandro Del Piero czy Roberto Baggio. Musiał się zmierzyć z tymi problemami i robi, co może - tłumaczy dziennikarz.
ZOBACZ WIDEO Szczęsny o Piątku i meczu z Włochami
We Włoskich mediach, co nie dziwi, mówi się również o składzie, jaki wybiegnie na murawę Stadionu Śląskiego. Mancini może szykować pewne zmiany w stosunku do meczu z Ukrainą. Aurelio Capaldi z RAI Sport przyznaje, że selekcjoner potrafi zaskoczyć, ale na najbliższe starcie powinien postawić na ustawienie 4-3-3.
- W bramce powinien wystąpić Donnarumma, a na środku obrony Bonucci i Chiellini. Na lewej obronie pewnie znów zagra Biraghi. Są pewne wątpliwości co do prawej obrony. Pomoc powinna być prawie identyczna. Być może będzie jedna zmiana – odpocząć może Verratti, a gotowy do zastąpienia go jest Lorenzo Pellegrini. Nowy zawodnik, Barella, zagrał dobrze przeciw Ukrainie, więc jego występ jest pewny. Trójka piłkarzy z przodu też będzie ta sama, bo dzisiaj Włosi nie mają napastnika pokroju Christiana Vieriego, który strzelałby regularnie. Dlatego Mancini decyduje się na ustawienie z Chiesą, Insigne i Bernardeschim. Oni zamieniają się miejscami na boisku po to, żeby obrońcy nie mieli pewności kogo kryć. Będą wykorzystywać swoją szybkość, by zmylić obronę - mówi dziennikarz na antenie TVP Sport.
Mecz Polska-Włochy zostanie rozegrany w niedzielę 14 października. Pierwszy gwizdek o godzinie 20:45.