Kłopoty z prokuraturą nie są niczym nowym dla Lionela Messiego. Argentyńczyk i jego ojciec w 2017 roku zostali uznani winni malwersacji finansowych w latach 2007-2009. Hiszpański wymiar sprawiedliwości skazał kapitana Duma Katalonii na 21 miesięcy więzienia, a jego tatę na 15. Nie obyło się bez grzywny. Kapitan Barcy musiał zapłacić około 2 mln euro.
Leo Messi nie poszedł do więzienia tylko dlatego, że kara pozbawienia wolności do 24 miesięcy można w Hiszpanii można zawiesić.
Genialny napastnik znów ma problemy z prawem. - Przeciwko Leo, ojcu oraz starszemu bratu Lionela, Rodrigo, toczy się w Buenos Aires postępowanie w związku z doniesieniem o kolejne oszustwa podatkowe fundacji zarządzanej przez Messich - informuje "El Confidencial".
Fundacja jest badana pod kątem nie płacenia podatków. Co ciekawe, we wrześniu do jednego z sądów w Buenos Aires trafiło zawiadomienie o możliwym popełnieniu przestępstwa przez Messich. Doniósł na nich jeden z byłych pracowników fundacji.
Otro palo a los Messi: su Fundación es investigada en Argentina por evasión fiscal. Lo cuenta
— El Confidencial(@El Confidencial) 08października 2018
Jak podaje hiszpańskie źródło, nieprawidłowości w fundacji Messiego miały miejsce w latach 2012-2014. Ojciec Messiego z premedytacją przerzucał pieniądze na konta zarejestrowane Szwajcarii, Belize, Wielkiej Brytanii czy Brazylii. Wszystko po to, aby uniknąć płacenia podatków, które wynoszą ponad 40 procent. Fundacja Leo Messiego powstała w 2007 roku.
Jeszcze niedawno z problemami podatkowymi zmagał się Cristiano Ronaldo, który ostatecznie przyznał się do winy. Portugalczyk zdecydował się zapłacić karę w wysokości 19 milionów euro. Za swoje przewinienia podatkowe Ronaldo został skazany na dwa lata więzienia w zawieszeniu. Między innymi z tego powodu zdecydował się na transfer do Juventusu Turyn.
ZOBACZ WIDEO Primera Division: Leganes górą w meczu na dnie. Wynik powinien być jeszcze wyższy [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]