Dwa oblicza - relacja z meczu Flota Świnoujście - Motor Lublin

W Świnoujściu podział punktów w meczu, który nie zachwycił, ani poziomem sportowym, ani stopniem emocji. Choć to Flota miała więcej okazji do zdobycia bramek, to jednak swoją grą nie przekonała, że jest drużyną walcząca o miejsce premiujące barażami o ekstraklasę. Natomiast lublinianie osiągnęli cel z jakim wyruszyli w podróż nad morze. Mecz ułożył się dla nich dobrze, ale jak mówi znane porzekadło - szczęściu trzeba pomagać.

Sobotnie spotkanie lepiej rozpoczęli faworyzowani gospodarze. W pierwszych pięciu minutach na bramkę Motoru dwukrotnie uderzał Piotr Dziuba, ale za każdym razem piłkę pewnie chwytał Mierzwa. Sam Dziuba został zmuszony do opuszczenia boiska już w 20. minucie. Powodem przedwczesnej zmiany była odniesiona kontuzja. Po tym okresie goście zaczęli prowadzić coraz odważniejszą grę i coraz częściej dochodzić do głosu. Po jednym z ofensywnych wejść w pole karne Kamil Hempel został powalony przez bramkarza Floty i sędzia wskazał na jedenasty metr. Rzut karny w 24. minucie bardzo pewnie wykorzystał Maciejewski i Motor niespodziewanie objął prowadzenie w Świnoujściu.

Flota podrażniona stratą bramki rozpoczęła konstruowanie swoich akcji z jeszcze większym animuszem. Pomiędzy 24. i 29. minutą dwie okazję na zaskoczenie Mierzwy miał Magdziński. Jednak bramkarz Motoru zachował i czujność i spore pokłady szczęścia. W 32. minucie niczego nie zabrakło Przemysławowi Pietruszce. Po rozegraniu rzutu wolnego z Sojką uderzył mocno, a piłka ocierając się jeszcze o mur piłkarzy Motoru zatrzepotała w siatce. Flota wyrównała i mecz po ponad trzydziestu minutach rozpoczął się od początku. Kolejną groźną sytuację pod bramką Motoru stworzył Sojka. W 34. minucie uderzył sprzed pola karnego, a niebezpiecznie zmierzającą do bramki piłkę efektownie i efektywnie wybił Mierzwa. Do końcowego gwizdka pierwszej połowy obie drużyny próbowały jeszcze przedostać się pod bramkę rywali, ale bez wyraźnych efektów. Do szatni piłkarze zeszli przy wyniku 1:1.

Druga połowa była zdecydowanie mniej efektowna. Ciekawe akcje zastąpiły spięcia i niedokładności. Tempo gry spadło z inicjatywy piłkarzy Motoru, którzy nie ukrywali, że są zadowoleni z ewentualnego podziału punktów nad morzem. Ponad przeciętnie aktywny był Magdziński, ale jego akcje przynosiły więcej zamętu niż korzyści. Dopiero w 53. minucie napastnik Floty dobrze wypatrzył w polu karnym swojego kolegę z drużyny - Łazara. Ten drugi uderzył jednak nieskutecznie. Dwie minuty później z drugiej strony boiska spudłował młody Kamil Król.

W następnym kwadransie kibice zobaczyli odrobinę więcej dobrych akcji. Swojego hattricka mógł, przy odrobinie fartu, skompletować Pietruszka. W 72. minucie ponownie uderzał z rzutu wolnego, ale tym razem trafił w słupek bramki Motoru. W 78. minucie sytuacja powtarza się. Pomocnik Floty zamiast do siatki trafił w słupek nie wykorzystując zamieszania w szeregach gości. Trener Petr Nemec co prawda dokonywał zmian, ale nie odwróciły one już znacząco obrazu gry. Ostatnią szansę na zmianę wyniku miał w doliczonym czasie stoper gospodarzy Krzysztof Hrymowicz, ale znajdując się w polu karnym gości nie zachował zimnej krwi i fatalnie chybił. Po końcowym gwizdku arbitra umiarkowaną radość okazywali tylko piłkarze Motoru. Dla nich punkt zdobyty nad morzem, w obecności ponad 200 przybyłych z Lublina sympatyków jest korzystnym rezultatem. Zwłaszcza biorąc pod uwagę piłkarski przebieg widowiska.

Flota Świnoujście – Motor Lublin 1:1 (1:1)

0:1 - Maciejewski 24’

1:1 - Pietruszka 32’

Składy:

Flota Świnoujście: Gołębiewski - Hrymowicz, Jarun, Rygielski, Fechner, Niewiada, Łazar (83’ Bikanov), Sojka (57’ Burliga), Pietruszka, Buśkiewicz, Dziuba (20’ Magdziński).

Motor Lublin: Mierzwa - Dykyy, Maciejewski, Ptaszyński, Falisiewicz, Melnyczuk (72' Rafał Król), Piotrowicz (87' Carabulea), Żmuda, Syroka, Hempel, Kamil Król

Żółte kartki: Gołębiewski, Omar (Flota) oraz Dykyy, Falisiewicz (Motor).

Sędzia: Marek Karkut (Warszawa).

Widzów: 2500 (w tym 220 gości).

->Wyniki I ligi<-

->Tabela I ligi<-

Źródło artykułu: