Do 35. minuty wszystko układało się jak z płatka. FC Barcelona objęła prowadzenie po golu Lionela Messiego i toczyła mecz pod swoje dyktando. W 34. minucie arbiter Gil Manzano podyktował rzut wolny dla Blaugrany, ale otrzymał sygnał z wozu VAR i po obejrzeniu powtórki zdecydował się pokazać czerwoną kartkę Clementowi Lengletowi, który w tej akcji uderzył łokciem rywala.
- Widzieliśmy tę akcję na wideo, uważam, że VAR powinien pomagać, a nie szkodzić. Mamy nadzieję, że odzyskamy stracone punkty w kolejnym spotkaniu - tłumaczy Arturo Vidal.
Lenglet miał sfaulować Pere Ponsa, który po całej sytuacji... przeprosił piłkarza Barcelony. - Tutaj decyduje ktoś trzeci, czyli VAR. Ani ja, ani Lenglet nie jesteśmy winni. Nie zauważyłem kontaktu z jego łokciem. Podałem mu rękę, bo na początku myślałem, że to ja sfaulowałem - tłumaczy piłkarz Girona FC.
Do całej sprawy odniósł się również trener Barcy Ernesto Valverde, który mówi o precedensie. - Oczywiście doszło do starcia i wydaje się, że było przypadkowe uderzenie łokciem. To jednak pierwsze wykluczenie, przy którym faulowany zawodnik przeprasza - śmieje się szkoleniowiec. - Zakładam, że VAR wymierza sprawiedliwość, i mam wrażenie, że to nie zasługiwało na czerwoną kartkę - dodaje.
Po stracie punktów, FC Barcelona zrównała się punktami z Realem Madryt, który wygrał sobotni pojedynek z Espanyolem. - To był inny mecz, spisywaliśmy się dobrze, kiedy graliśmy 11 na 11. Mogliśmy strzelić więcej goli. Kiedy zostaliśmy w dziesiątkę, zaczęły się trudności. Wszyscy chcielibyśmy grać dobrze i przede wszystkim wygrywać. Będziemy starali się poprawić - mówi Sergio Busquets.
ZOBACZ WIDEO Serie A: Piątek wykorzystał fatalny błąd rywala. Gol Polaka w przegranym meczu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]