Szachtar świętował w Stambule

Przegląd Sportowy pisze, że piłkarze Szachtara Donieck świętowali zdobycie Pucharu UEFA w stambulskim hotelu Ritz. - Za pabiedu, za Szachtiora - co chwila dało się słyszeć wznoszone toasty.

Drużyna Szachtara bawiła się w fotelu, który na czas imprezy został objęty szczególnymi środkami ostrożności. Przed wejściem do środka trzeba było przejść przez wykrywacz metalu, a bagaż został dokładnie sprawdzony jeszcze na lotnisku.

Oczywiście nie zabrakło Mariusza Lewandowskiego, który rozegrał 120 minut w środowym finale. W Ritz "Lewy" pojawił się z żoną Martą, ojcem Michałem i bratem żony Piotrem. - Normalnie jeszcze emocje we mnie nie opadły, dochodzę do siebie bardzo powoli. Zobaczcie jaki ten puchar ciężki - mówił reprezentant Polski.

Trofeum rzeczywiście jest ciężkie. Trudno podnieść go nawet jedną ręką, a przecież Lewandowski po dekoracji zwycięzców trzymał w drugiej ręce syna, 3-5 letniego Kubę. - Nie wiedziałem, czy Kubusiowi spodoba się to, że na barkach ojca będzie przemieszczał się po całym boisku. No, ale chyba podświadomie wiedział, że to bardzo ważny moment w życiu jego taty i ani razu się nie skrzywił - śmieje się piłkarz.

Źródło artykułu: